Zgodnie z kilkuletnią tradycją U2 w każdym odwiedzanym mieście odgrywają dzień po dniu dwa koncerty. Taki też plan związany był z Berlinem, w którym to zespół miał rozpocząć swoją europejską trasę koncertową promującą nowy album – „Songs of Experience” (album nie jest ich najlepszym dziełem, źle brzmi od strony produkcyjnej, ale na żywo utwory brzmią zdecydowanie lepiej).
Na tej trasie U2 nie zabrało ze sobą żadnego supportu, a szkoda, gdyż zazwyczaj te były wysokiej klasy m.in. Snow Patrol czy The National. Prawdą jest, że muzyka kwartetu broni się na żywo sama – szczególnie, gdy przychodzi do odegrania starych przebojów. Tego wieczora wybrzmiały: „New Years Day” (ze zmienioną aranżacją), „Sunday Bloody Sunday” i na bis „One”. Zdecydowanie w roli koncertowego otwieracza sprawdza się nowy utwór „Blackout”, gdy wybrzmiał zaraz po efektowym intro (z fragmentami „Zooropy!”). Czasy, gdy zespół grywał w Polsce na Stadionie Śląskim przypomniały promowane wtedy utwory „Vertigo” i „City of Blinding Lights”, a z najwcześniejszych albumów „The Ocean” i „I Will Follow” odśpiewane przez publikę.
Gdy zespół z dużej sceny przeszedł na małą tzw. E Stage, zagrano piosenki z mojej ulubionej płyty, czyli Achtung Baby. Mieliśmy przyjemność posłuchać „Until the End of the World”, „Acrobat” i „Even Better than the Real Thing”. Cudo! Efekt powiększał fakt, że zespół był w tym momencie na wyciągniecie ręki. Spisała się też publika – wszyscy śpiewali i znali doskonale teksty utworów, co widać było szczególnie podczas hymnu „Pride (In the Name of Love”).
Zarówno zespół, jak i Bono byli w doskonalej formie. Niestety podczas drugiego koncertu, 1 września, wokalista z powodu utraty głosu musiał przełożyć koncert, który odbędzie się w 13 listopada 2018 roku.
Relacja : Michał Koch
bdr
bty
bdr
bdr
bty