„dla WAS graMY” to interaktywna platforma koncertowa, która powstała w odpowiedzi na ograniczenia wynikające z pandemii COVID-19. Za jej pośrednictwem artyści mogą grać, a fani uczestniczyć w koncertach. Osoby, które wykupiły bilety VIP z ograniczonej puli, mogły nie tylko oglądać koncert, ale także w pełni w nim uczestniczyć – rozmawiać z artystką i bawić się wspólnie z innymi fanami, mimo dzielącej wszystkich odległości.
Koncert internetowy, dzięki możliwości interakcji części widzów z artystami, stworzył niesamowitą przestrzeń dla muzycznych doznań. Przestrzeń pełną doznań jednocześnie bliskich i odległych. Przestrzeń intymną, w której można się skryć lub obnażyć. Była to dla mnie zupełnie nowa jakość koncertowych przeżyć. Odarcie z anonimowości, którą do tej pory zapewniał tłum na tradycyjnych koncertach, gdzie byłam tylko jedną z setek bezimiennych twarzy.
Weszłam w intymny świat Natalii Przybysz, zajrzałam do salonu zalanego ciepłym światłem, niemal dotknęłam książek w biblioteczce. W tej przestrzeni Natalia wystąpiła w towarzystwie swojego zespołu, śpiewała, dzieliła się swoimi obawami, które teraz dotyczą nas wszystkich. Opowiadała, jak bardzo chciałaby spotkać się z fanami twarzą w twarz, bez pośrednictwa Internetu, jak bardzo brakuje dotyku i wspólnego śpiewania. I choć czasu na rozmowę i dzielenie się przemyśleniami było znacznie więcej niż podczas tradycyjnych koncertów, to nic nie przyćmiło głównego celu spotkania, jakim była muzyka. Zabrzmiało wiele najbardziej znanych utworów Natalii – „Dzieci malarzy”, „Miód” czy „Królowa śniegu”. I choć kontakt z publicznością był ograniczony do szklanego ekranu, to emocje, ekspresja i taniec artystki sprawiały, że wszystko zdawało się być całkowicie realne. Do efektu realizmu dokładała się naprawdę dobra praca kamer, z którymi Natalia współpracowała w sposób, który sprawiał, że czułam jej wzrok na sobie, mimo dzielącej nas odległości.
Mimo wszystko sądzę, że nic nie zastąpi koncertu w realnej przestrzeni, w otoczeniu innych fanów. Emocje zupełnie inaczej przenoszą się, gdy ludzi dzielą centymetry, a nie setki kilometrów. Jednak obecnie koncerty internetowe to najlepsze rozwiązanie, by miłość do muzyki, która łączy twórców i widzów, nie zginęła i dawała wszystkim nadzieję, że już wkrótce wszyscy będziemy mogli spotkać się pod sceną.
Relacja : Ewa Kuta
