„Chowamy swoje własne trumny, by pochować nasze nadzieje, spotykamy się na pogrzebie świata” – taki tekst w momencie, gdy świat znajduje się w przełomowym punkcie, nabiera nowej mocy. Póki co musimy sobie to jedynie wyobrazić, ale „Funeral” brzmi jak kawałek stworzony do grania na żywo. Leoniden mają niesamowitą lekkość w tworzeniu właśnie takich kawałków.
„Funeral” może skojarzyć się z wielkimi albumami rockowymi lat 90. – „Mellon Collie and the Infinite Sadness” The Smashing Pumpkins albo „Nevermind” Nirvany. Leoniden na swoim piątym albumie zgrabnie łączy wyżej wymienione wpływy z inspiracją opresyjnymi dźwiękowo post-hardcore’owymi kawałkami z lat zerowych, jak również orkiestrowymi partiami a la „Bohemian Rhapsody” Queen. Nie zabraknie też 4/4 bass druma, który podbijał sceny techno w Berlinie od 2010 wzwyż.
Jedno jest pewne: „Funeral”, „L.O.V.E.” oraz reszta piosenek z „Complex Happenings Reduced To A Simple Design” mają w sobie euforię i stadionowe refreny, z których słynie Leoniden – i za czym wszyscy teraz tęsknimy. Niemiecki kwartet nie zna limitów, zarówno w wersji studyjnej, jak i wydaniu koncertowym.