Virulent Scouorge – Muzyka do zabijania
To nie będzie recenzja, raczej zaproszenie do posłuchania. Nie jestem ekspertem od technicznego death metalu, zatem wymądrzanie się na temat inspiracji, kunsztu i nawiązań zostawię Wam. Zachęcam natomiast do posłuchania, bo nawet mnie, laika słuchającego o wiele lżejszych rzeczy, album przykuł do głośnika od początku do końca.
Warszawska ekipa na krążku “Judgement of Carrion” doręczyła nam 26 minut naprawdę ekstremalnego grania. Stopień skomplikowania kompozycji, przemieszania i pomysłowości technicznych “patentów” gitarzystów mógłby zawstydzić niejedną progresywną załogę. W przeciwieństwie jednak do bombastycznych kompozycji progresji, tutaj dostajemy całą tą wirtuozerię w bardzo skoncentrowanych dawkach.
Nie ma czasu na biadolenie, nie ma mowy o półśrodkach. Virulent chce po nas przejechać swoim muzycznym walcem, by potem wrzucić wsteczny bieg i jeszcze pocieszyć się, jak śmiesznie pękają nam kości.
Ekipe tworzą doświadczeni muzycy związani z wieloma polskimi zespołami, m.in. Motorbreath, Dopelord i Weedpecker, jednak raczej żaden z wymienionych nie przygotuje Was na ten cios.
Bardzo żałuję, że do najnowszej odsłony gry Doom dystrybutor wybrał zespół Hunter, by napisał promocyjny kawałek. Agresja, technika i prędkość VS połączona z industrialno-demoniczną okładką płyty znacznie lepiej pasuje do aplikowania ołowiu lub piły mechanicznej potworom.