— Wczoraj (9.09.20) w wieku 45 lat odszedł Gienek Loska, zmarł w domu swojej Mamy, która się nim opiekowała od momentu, gdy będąc u niej w odwiedzinach doznał rozległego wylewu — czytamy w oficjalnym oświadczeniu Polskiej Fundacji Muzycznej.
https://www.facebook.com/polskafundacjamuzyczna/posts/3652970488069853
Zwycięzca pierwsze polskiej edycji programu „X Factor” w maju ubiegłego roku doznał rozległego wylewu krwi do mózgu. Bardzo długo przebywał w śpiączce. Przy jego łóżku cały czas czuwali najbliżsi. Wiadomość o śmierci Gienka Loski pojawiła się m.in. w białoruskich mediach. Muzyk zmarł 9 września. Miał 45 lat.
Gienek Loska przyjechał do Polski w 1992 roku wraz ze swoim przyjacielem Andrejem Makarewiczem. We dwójkę założyli zespół Seven B, który stał się znany z ulicznych występów. Po nagraniu trzech płyt Gienek postanowił odejść z Seven B. Kontynuuował koncertowanie na ulicach, zaczął również pojawiać się w telewizji – bez większego powodzenia wziął udział w programach “Szansa na sukces” i “Mam talent”. Wszystko odmieniło się w 2011 roku, gdy Gienek wygrał finał pierwszej polskiej edycji talent show “X-Factor”.
Był liderem formacji Gienek Loska Band, z którą nagrał 2 płyty: pokrytego złotem „Hazardzistę” (2011) i „Dom” (2013). Ma też na koncie projekty muzyczne z wieloma wybitnymi twórcami m. in. Alkiem Mrożkiem, Braćmi, Anią Rusowicz i wieloma wspaniałymi artystami. Gienek brawurowo, poza własnymi, wykonywał utwory Czesława Niemena, Lynard Skynard, Queen, czy innych kultowych artystów, z czego zasłynął wygraną programie X-Factor. Gienek był laureatem “Szansy na Sukces”, programu “Mam Talent”, a także finalistą plebiscytu „SuperJedynki 2012” w kategorii „SuperZespół”. Był wielokrotnie nagradzany w corocznych plebiscytach organizowanych przez prestiżowe polskie pismo branżowe „Twój Blues” w kategorii wokalista roku.
Dla Krakowian (i pewnie nie tylko dla nich) to był ktoś więcej niż tylko zwycięzca X-faktor.
Z Gieną znałam się od niespełna 30 lat, był wspaniałym człowiekiem, miłym i prostolinijnym. Dzięki Gienie jestem dziś z obecnym mężem, do końca życia nie zapomnę tej historii 🙂
Naprawdę wielka przykrość i smutek ?