Zapowiadamy film dokumentalny o legendarnych koncertach Hendrixa na Maui z 1970 roku.
W połowie 1970 roku Jimi Hendrix wraz ze swoimi kolegami z zespołu Mitchem Mitchellem (perkusja) i Billym Coxem (bas) pracował nad kolejnym albumem „Electric Ladyland”. Jednocześnie zespół występował na festiwalach i scenach koncertowych w całych Stanach Zjednoczonych oraz budował Electric Lady Studios w Greenwich Village na Manhattanie. Ukończenie tego najnowocześniejszego obiektu nagraniowego okazało się kosztownym przedsięwzięciem, więc menedżer, Michael Jeffery uzyskał od Warner Bros. zaliczkę w wysokości 500 000 USD na sfinansowanie budowy. Na tych samych spotkaniach Jeffery przekonał kierownictwo Warner Bros. do sfinansowania filmu zatytułowanego „Rainbow Bridge”, który miał być nakręcony na hawajskiej wyspie Maui, w zamian za prawa do nowego, studyjnego albumu Jimiego Hendrixa.
Zainspirowany filmem „Easy Rider” i wyreżyserowany przez Chucka Weina, film Jeffery’ego skupiał się wokół idei „tęczowego mostu” między światami nieoświeconymi i oświeconymi. Planowano, że film zostanie nakręcony bez scenariusza i profesjonalnych aktorów. Miał on poruszać szeroką tematykę od surfingu i jogi po medytację i Tai-Chi. W efekcie okazało się, że powstał chaotyczny zbiór hippisowskich ekscesów, a Jeffery zaczął się martwić, że jego inwestycja została zmarnowana.
1 sierpnia 1970 roku, The Experience mieli zaplanowany koncert w H.I.C. Arena w Honolululu. Chuck Wein (promotor Andy Warhola,) który był zdesperowany, aby zagrać jakąkolwiek rolę w filmie Hendrixa opracował plan nakręcenia bezpłatnego „eksperymentu wibracyjnego kolorów i dźwięku” na zboczu uśpionego wulkanu Haleakala. Poczta pantoflowa o darmowym koncercie Jimiego Hendrixa sprowadziła kilkuset mieszkańców Maui na ranczo Baldwin w Olinda, gdzie powstała prowizoryczna scena a publiczność zaaranżowano według znaków zodiaku. Występ zakończył się sukcesem – trio było u szczytu swoich możliwości i bezbłędnie zagrało dwa sety na oszałamiającym tle hawajskiej natury.
Po występie na Maui, Hendrix wrócił do Nowego Jorku i dalszej pracy w Electric Lady Studios. Nie angażowała się już „Rainbow Bridge”. Pod koniec sierpnia wyjechał do Europy aby zagrać na ogromnym festiwalu Isle Of Wight i rozpocząć europejską trasę koncertową. Niestety, zmarł w Londynie 18 września 1970 roku.
„The Cry Of Love,” pierwszy pośmiertny album Jimiego Hendrixa, został wydany w 1971 roku i spotkał się z szerokim uznaniem komercyjnym i krytyków. Jeffery przygotował „Rainbow Bridge” i towarzyszącą mu ścieżkę dźwiękową, jako następne wydawnictwo. Pomimo powiązania z Hendrixem film okazał się komercyjną klapą. „Rainbow Bridge” zdezorientował widzów, z których wielu było przekonanych, że zobaczą film z koncertu. Skąpe 17 minut przypadkowo zmontowanego materiału z koncertu Hendrixa zostało wykorzystane w końcowej wersji i okazało się to zbawcze dla filmu. Z powodu problemów technicznych, aby te materiały mogły zostać zaprezentowane Mitch Mitchell musiał dograć swoje partie perkusyjne w Electric Lady Studios w 1971 roku.
Eddie Kramer wspomina: „Mitch wykonał ogromną pracę nad dogrywaniem. Był zdeterminowany, aby poprawić to, co ucierpiało na nagraniach z powodu wiatru o prędkości 50 mil na godzinę, który wiał na zboczu wulkanu. Po śmierci Jimiego minęło trochę czasu, zanim mogłem sięgnąć do szafy z taśmami. Mitch był żołnierzem z brytyjskim podejściem do gry. Bardzo dobrze dograł bębny, to jest magia. Znał materiał bardzo dobrze i jest to hołd dla jego wrażliwości, jako świetnego muzyka i równego partnera Jimiego.”
Pośmiertnie wydany album ze ścieżką dźwiękową „Rainbow Bridge” przygotowany przez Mitcha Mitchella, Eddiego Kramera i Johna Jansena, był perfekcyjny i zawierał takie klasyki jak „Dolly Dagger” i „Hey Baby (New Rising Sun)”. Na albumie nie znalazły się jednak nagrania z koncertu na Maui, co mogło również spowodować dezorientację słuchaczy.
„Jimi uwielbiał przygody i na pewno nie brakowało ich podczas pobytu na Hawajach, miejscu, które również kochał” – powiedziała Janie Hendrix. „Historia [Rainbow Bridge] i te nagrania malują obraz niesamowitej zdolności Jimiego do przekształcania dziwaczności w coś niesamowitego! Jesteśmy podekscytowani tą publikacją, ponieważ daje światu bliższe spojrzenie na geniusz Jimiego.”