Następcy „gniewu”?
W ostatnim czasie można usłyszeć głosy, jakoby klasyczna formuła rockowa nie sprawdzała się na współczesnym rynku muzycznym. Wrzesieńska grupa – Yorba postanowiła podążyć wbrew temu prądowi. Formacja zabiera nas w podróż do znanych i zbadanych lądów, nie zatracając przy tym jednak własnej tożsamości muzycznej. Ich najnowsze wydawnictwo pt. „Owce”, odsłania fascynację muzyków twórczością największych weteranów polskiego rocka lat 90/2000. W albumie zaszczepiono dużą dawkę ostrej, przesterowanej muzyki. To polski rock w czystej i solidnej postaci.
Niezwykle imponujące okazują się solówki, często zwieńczające kompozycje. Wiele utworów może pozostać w pamięci słuchacza, jednakże zdarzają się również kawałki odstające od całokształtu, mimo to klasyczna stylistyka sprawdza się wyjątkowo dobrze. Mastering płyty jest na wysokim poziomie, instrumenty płynnie dopełniają swoje partie. Jednym z lekkich mankamentów krążka jest brak eksperymentów, których chętnie wypatrywałbym w następnym wydawnictwie. Małe zróżnicowanie może lekko ostudzić wrażenia towarzyszące przy dłuższej chwili z płytą, szybko zostaje to jednak zrekompensowane dużą dawką energii drzemiącej w muzyce.
Obudź się szara owieczko
Teksty Yorby balansują pomiędzy prostymi metaforami a ambitniejszą formą liryki, twardo stąpając po granicy banału i jednocześnie twórczości nacechowanej artyzmem. Część rymów niezwykle zaskakuje, inne pachną prostotą, w zamian wysuwając na pierwszy plan ogólny przekaz jaki zespół ma nam do zakomunikowania. Na płycie można odnaleźć pokaźną sumę aluzji kulturowych. Wystarczy spojrzeć na otwierającą album „Dezyderatę” – energiczną kompozycję o niemalże parenetyczno-epikurejskim wydźwięku, która nawiązuje do poematu Maxa Ehrmanna. Podobnie sprawa ma się z utworem „Rejs”, będącym odnośnikiem do „Parostatku” Krzysztofa Krawczyka. Zaprawione uszy z pewnością wychwycą kilka smaczków, które zespół serwuje w kolejnych segmentach krążka. Tytułowe „Owce” ukazują zatracenie ludzi we współczesnej rzeczywistości przeładowanej przekazem telewizyjnym i internetowymi mediami. Można zaryzykować stwierdzeniem, jakoby słowo „zagubienie” było kluczem do odczytania albumu. Wiele z kompozycji zmusza słuchacza do polemizowania pomiędzy sytuacją ukazaną w utworze a własnym kontekstem życiowym.
Nie ma co się pastwić nad tym pastwiskiem
Album z pewnością przyciągnie wielbicieli ostrych, przesterowanych brzmień i energicznych solówek. I chociaż momentami mamy wrażenie, że to już kiedyś było, zachęcam do dania szansy twórczości zespołu, która może wzbogacić niejedną bibliotekę wyjadacza ciężkich brzmień. Nie ulega wątpliwości, że w Yorbie drzemie potencjał.
6,8/10
Albumowe perełki
-Dezyderata
-List
-Furia człowieka cierpliwego
Recenzował Kamil Kołacz ”Inky”
“Yorba” to debiutancki album wrzesińskiego zespołu rockowego Yorba, który ukazał się w serwisach cyfrowych 26 października.
Na płycie znajduje się 10 nowych utworów oraz 3 utwory z EPki “Raz”, wydanej w styczniu 2019 roku. Materiał został zarejestrowany w poznańskim Torzewski Studio.
fot. okładka albumu