Już dziś premiera czwartego albumu brytyjskiego artysty, „monsters”. Płyta jest już dostępna na CD i LP w sklepach oraz w wersji cyfrowej
„Pisałem piosenki tak, jak zawsze, ale dopiero, gdy zacząłem pisać o rzeczach, które przyczyniały się do moich problemów ze zdrowiem psychicznym, poczułem, że tworzy się z tego płyta”, mówi o pierwszym albumie od wydanego w 2018 roku rockowego „Jubilee Road”. Produkcja rozpoczęła się w maju 2019, a zakończyła się w domowym studiu Odella między zeszłorocznymi lockdownami. Tematyczny punkt zwrotny powstał jako singiel „monster”, który chwyta „numb” za atramentową melasę, aby się z nią zmierzyć. Refren („jesteś tylko potworem, którego się nie boję”) początkowo był zainspirowany przez Donalda Trumpa, a dokładniej przez klimatyczną aktywistkę Gretę Thunberg, który wpatrywała się w niego na Szczycie Klimatycznym ONZ w 2019 roku. Piosenka wkrótce przekształciła się w coś bardziej abstrakcyjnego, mantrę samopomocy dla ciągłej walki Odella z zaburzeniami lękowymi. „Chodzi o to, żeby powiedzieć sobie, że to, co czuję, nie jest prawdziwe”, wyznaje artysta. „Zawsze zdarzało się to w łazienkach – byłem gdzieś poza domem, szedłem do łazienki, a moje serce jechało z prędkością miliona mil na godzinę i czułem, że zaraz się załamię, więc próbowałem sobie wmówić, że wszystko jest w porządku. Że to minie. Że to stan umysłu”.