„Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj” Live Act to jedna z najoryginalniejszych rzeczy jakie w ostatnim czasie widziałem. Znana jako Mery Spolsky artystka ze swoim najnowszym wydarzeniem, promującym jej książkę, zawitała do stolicy Wielkopolski.
Nawet dla znanej ze stosowania niewybrednego języka w swoich piosenkach artystki, Live Act, jest bardzo odważnym sposobem wyzwolenia poprzez wyjście strefy komfortu. Książka jak i Live Act są emocjonalnym manifestem człowieka, kobiety, trapionej przez problemy i kompleksy, która w życiu prywatnym przeżyła wiele tragicznych i smutnych chwil. Jakby tego było mało artystka opowiada o tym jak wpływają na nią hejterzy, ludzie, którzy krytykują zazwyczaj wszystko po to by tylko krytykować. Książka jak i towarzyszące jej wydarzenie jest symbolicznym pogrzebem “starej” Marysi, która w ten sposób stara się oczyścić i rozpocząć nowy rozdział w życiu, w którym przestaje przejmować się kompleksami i krytykującymi ją ludźmi. Całość artystka opakowała w bardzo ciekawą oprawę audio-wizualną, która w połączeniu z piosenkami i częściową prezentacją książki wciąga słuchaczy bez reszty.
Jesienią tego roku, Marysia Żak, wydała debiutancką książkę. „Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj”. Oprócz papierowej wersji, wydawnictwa Mery, pojawił się również audiobook w dwóch odsłonach – klasycznej czytanej przez nią samą oraz nowatorskiej – składającej się z elementów czytanych przez gości takich jak Ewę Chodakowską czy Margaret.