Osa” w charakterystycznym stylu Leskiego, przykuła zdecydowanie moją uwagę. Może dlatego, że w warstwie muzycznej kojarzy mi się z jego innym utworem “Z prądem” z debiutanckiej płyty “Splot” Akustyczna gitara i muskające lekko syntezatory stworzyły piosenkę ożywiającą, lekką, pełną letniego klimatu ciepła. Leski pokazał kolejny raz swoją poetycką wrażliwość, a jednocześnie pozytywne wibracje, które mam wrażenie w wytańczonym stylu na dachu, w pędzącym BMW czy na Praskiej plaży wreszcie może wyrzucić je z siebie. Pokazać się w nowym nieznanym dotąd świetle.
Teledysk, w którym występuje muzyk to przebitki Warszawskich miejsc. Jeżdżą ze swoją dziewczyną szukając więcej słońca, wolności, napędzającego wiatru we włosach. Finalnie trafiają na plaże gdzie urządzają sobie błogi relaks na kocu. Potem dołączają do ogniska i ich znajomych. W moim odczuciu wszystko po to, żeby zaznać więcej bliskości i cieszyć tą letnią chwilą.
Mam wrażenie, że „Osa” to to taki idylliczny, bajkowy obraz idealnej randki bez napinki. Czuć w tym utworze radość, otwartość na nowe doświadczenia, potrzebę bycia szczęśliwym.
Leski tym utworem zapowiada swoją nową EP-kę w taki sposób: „Są piosenki, które muszą poczekać zanim podzielisz się nimi ze światem. Dojrzeć. OSA to pierwszy numer, który złoży się na cyfrową epkę, mini album z piosenkami o szczególnej dla mnie wartości. Bardzo różnymi. Mam ich kilka i nie mogę się doczekać kiedy wypuszczę je na wolność” – mówi Leski.
Zapętlajmy ten letni kawałek, oby stał się hymnem wakacji 2022!
Recenzja: Piotr Siedlecki