Koncert Arcade Fire – Efektowne show na Torwarze

1 Października na zwieńczenie swojej trasy The „We” tour zespół Arcade Fire przyjechał w iście pełnym składzie: Win Butler – śpiew, gitara elektryczna, gitara akustyczna, instrumenty klawiszowe, gitara basowa, Régine Chassagne – śpiew, perkusja, instrumenty klawiszowe, akordeon, ksylofon, instrumenty perkusyjne, Richard Reed Parry – gitara elektryczna, instrumenty klawiszowe, instrumenty perkusyjne, kontrabas, ksylofon, Tim Kingsbury – gitara basowa, gitara elektryczna, gitara akustyczna, Sarah Neufeld – skrzypce, aranżacje smyczków, Jeremy Gara – perkusja, gitara, instrumenty klawiszowe.

Instrumentarium członków zespołu, było imponujące. Zespół porwał swoją energią już od pierwszego utworu. „Age of Anxiety I”. Wspaniałe nagłośnienie, także było częścią sukcesu takiej gwiazdy indie rocka z Kanady jak Arcade Fire.  Następny kawałek z koncertowego seta, który myślę można nazwać stadionowym to „Ready to Start”. Charakterystyczna sekcja rytmiczna czyli bas i perkusja zrobiły świetną robotę. Akcenty pianina/ syntezatorów i wokal Wila Butlera dopełniał całą kompozycję. „No Cars Go”, „Black Mirror” to utwory które okazały się elektronicznym klasykiem, wpadającym nieco w dark pop. Następnie został zagrany –  It’s Never Over (Hey Orpheus)” melodyczny utwór przypominający nieco indie rockowe kapele z Californii np. The Colourist.

Na utworach „My Body Is a Cage” i „Afterlife” kolorowe wiązki laserów, wielka kula dyskotekowa i dmuchane uśmiechnięte postaci spowodowały magiczną atmosferę. To samo powtórzyło się na wielkim hicie, który gdzieś na pewno zdefiniował brzmienie zespołu, a sam zespół zyskał rozpoznawalność dzięki utworowi  „Reflektor”.  Z wynikiem  nie bagatela 38 milionów odsłon na YouTube. Następne utwory „Age of Anxiety II (Rabbit Hole)”, „The Lightning I”, „The Lightning II”, „Rebellion (Lies)” zanurzyły bardziej w melancholijnym klimacie. Przebijająca się na pierwszy plan elektronika, zdominowała mam wrażenie pewną częścią koncertu. Utwory nieco zróżnicowane, ale trzymające się konkretnego stylu zespołu.

Wpadło też nieco koncertowej psychodeli np. w utworze „Here Comes the Night Time”.  Śpiewny utwór „The Suburbs” urzekł mnie w swoje prostocie i melodii pianina świetnie łączącego się z wokalem frontmana. Potem piosenka „The Suburbs (Continued)” kontynuowała, ale bardziej symfonicznie w zasadzie tylko ze skrzypcami i subtelnym  rytmem perkusji. To wyciszenie podczas koncertu miało niesamowite działanie, bo podobno największe emocje budzą najcichsze dźwięki. „Unconditional I (Lookout Kid)” utwór zagrany przez wokalistę sam na sam on i widownia w akustycznym wykonaniu zdecydowanie wprowadził słodką nutę pozytywnego klimatu. Gdy usłyszałem „Sprawl II (Mountains Beyond Mountains)” zobaczyłem wokalistkę  – Régine wchodzącą na fortepian, który był ustawiony na środku hali na tzw. drugiej  scenie. Jej taniec w zmienionej przed chwilą kreacji spowodował  dodatkowe jakby ożywienie publiki. Wcześniej z wejścia na fortepian skorzystał także Win Butler. Utwór „Everything Now” zabrzmiał dosyć hymnowo, ożywiająco w partii fletów czy pianina, ale i całościowo scalając się z głównym wokalem męskim.

Na Bis zabrzmiał kawałek „WE”, „End of the Empire I-III”, „End of the Empire IV (Sagittarius A*)”oraz  „Wake Up”. Niesamowity był moment kiedy cały zespół zszedł ze sceny i zrobił rundkę  wraz z ochraniarzami po bokach Torwaru śpiewając jedną frazę przy użyciu kastaniet, djembe czy innych instrumentów perkusyjnych, które brzmiały niczym afrykański festyn radości.

Co jak co, ale zespół Arcade Fire umie zrobić efektowne show.     To chyba jeden z najlepszych koncertów na jakich byłem pod względem efektów specjalnych jak i przekazywanej energii.

Jedyne co mnie poważnie zniesmaczyło i osłabiło sympatie do zespołu czytając po koncercie artykuł o oskarżeniu wobec Wina Butlera o molestowanie seksualne. Butler miał nagabywać cztery osoby w domach i zachowywać się, jakby nie rozumiał słowa “nie”. Siłą miał zmuszać do zachowań seksualnych i wysyłać wiadomości o charakterze erotycznym, mimo że adresatka wyraźnie napisała, że sobie nie życzy, a tego typu komunikacja sprawia jej dyskomfort.

Win pod koniec sierpnia tego roku wydał oświadczenie: Nigdy nie dotknąłem kobiety wbrew jej woli, a wszelkie takie sugestie są fałszywe. Zdecydowanie zaprzeczam wszelkim twierdzeniom, że narzucałem się kobiecie lub żądałem przysług seksualnych. To po prostu nigdy nie miało miejsca. Bardzo przepraszam każdego, kogo zraniłem swoim zachowaniem. Życie jest wypełnione ogromnym bólem i błędami, a ja nie chcę sprawiać bólu komuś innemu. – pisał wokalista Arcade Fire.

Mimo świetnej muzyki jaką tworzy band z Kanady, mamy przykład tego jak niestety sława, pieniądze i poczucie, że można wszystko będąc gwiazdą rocka w toksyczny sposób może zaszkodzić karierze i opinii publicznej – fanom. Nie mniej koncert na Torwarze był świetny i na pewno go miło zapamiętam.

Relacja z Koncertu : Piotr Siedlecki

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!