King Tuff, czyli Kyle Thomas, zapowiada długo oczekiwany nowy album „Smalltown Stardust”, wraz z teledyskiem do tytułowego singla. Płyta ukaże się 27 stycznia nakładem Sub Pop.
„Smalltown Stardust”, który został wyprodukowany i w dużej mierze napisany wspólnie z SASAMI, to “album o miłości, naturze i młodości”, wyjaśnia Thomas. Podobnie, jak tytułowy singiel, krążek jest odą do cenionych momentów inspiracji i małych miasteczek, w których one powstają. Muzyk czerpał z nostalgii za miejscem, w którym dorastał, gdzie najpierw pielęgnował swoje impulsy do pisania piosenek, odbijając pomysły od innych, podobnie myślących artystów. To uduchowiona, czuła i w końcu radosna płyta, która może być szokiem dla tych, którzy znają tylko pobieżnie jego katalog.
“Prawda jest taka, że nigdy tak naprawdę nie chciałem opuszczać mojego małego miasteczka w Vermont. Wiedziałem, że jest to coś, co muszę zrobić, aby faktycznie kontynuować karierę muzyczną, ale kochałem moje życie tam i płakałem w dniu, w którym wyjechałem autobusem Greyhound do LA w 2011 r.” – mówi Thomas. “W jakimś alternatywnym wymiarze jest wersja mnie, która wciąż tam mieszka, wciąż wisi na schodach, rysuje obrazki w coffeeshopie, chodzi po torach kolejowych, które biegną wzdłuż rzeki… ale niestety, w tym wymiarze, jestem niczym innym, jak wieśniakiem bez miasta! „Smalltown Stardust” to piosenka o tym, że zabieram to małe miejsce i całą jego dziwną magię ze sobą, gdziekolwiek pójdę. To portal, do którego mogę się dostać, kiedy potrzebuję inspiracji, albo kiedy miasto wydaje się zbyt duże i gorące i muszę mentalnie uciec do jakiegoś ciemnego lasu. To miejsce, do którego często się udawałem w ciągu ostatnich kilku lat, kiedy pisałem tę płytę, tkwiąc w spalonym i chrupiącym Los Angeles, więc czułem, że pasuje jako tytuł albumu, jak również jako pierwszy utwór, który wypuszczam w świat. Enjoy!”
W swoim rdzeniu, Smalltown Stardust pokazuje pragnienie Thomasa do obcowania z naturą na poziomie duchowym. Obrazy świata przyrody, od zamieci przez zielone góry po pochmurne dni, wypełniają piosenki i tworzą scenerię niewątpliwie odległą od Los Angeles, gdzie artysta mieszka z SASAMI i Meg Duffy z Hand Habits. “Uważam naturę za moją religię”, wyjaśnia, a „Smalltown Stardust” jest niczym innym, jak duchową eksploracją. Jeśli pierwsza płyta King Tuff ograniczała się do stwierdzenia, że Thomas nie jest już martwy, Smalltown Stardust jest peanem na cześć tego, co to życie oznacza. Deklaracja wiary i hymn na cześć magii, którą wciąż można dostrzec wokół nas.
|
|