Eva Cassidy & London Symphony Orchestra “I Can Only Be Me”

Jeden z najwspanialszych głosów pokolenia w wersji jakiej nigdy dotąd nie słyszeliście!
Płyta już dostępna!

 

“Eva miała marzenie, by pewnego dnia wsparła ją pełna orkiestra.

Dla niej to było najwspanialsze miejsce, w którym można było się znaleźć od strony muzycznej”.  – Chris Biondo, oryginalny producent i członek zespołu Evy

Być może trudno sobie wyobrazić połączenie pomiędzy ciepłem i życzliwością piosenkarki Evy Cassidy a technologią najnowocześniejsazych innowacji w dziedzinie rekonstrukcji dźwięku. Ale to właśnie mariaż tych dwóch pozornie odmiennych światów pozwolił stworzyć jeden z najbardziej przejmujących, a momentami niesamowicie transcendentalnych albumów, które ukażą się w tym roku.

„I Can Only Be Me” to dzieło, w którym jeden z najbardziej cenionych głosów ostatnich 40 lat zostaje oczyszczony i za sprawą najstarszej londyńskiej orkiestry symfonicznej, zostaje zaprezentowany w zupełnie nowym świetle. Punktem wyjścia były wokale nagrane przez Cassidy przed jej śmiercią w wieku 33 lat, które zostały opracowane przez kompozytorów, instrumentalistów i techników od Old Street do Brighton, od Nashville do Pasadeny. Dzięki temu artystka, która już wcześniej wzbudzała emocje milionów ludzi na całym świecie, doczekała się zupełnie nowego oblicza.

Z dziewięciu utworów zawartych na nowej płycie, jeden (Autumn Leaves) jest dziełem amerykańskiego zespołu aranżersko-producenckiego Williama Rossa i Jochema van der Saaga, natomiast osiem zaaranżował brytyjski kompozytor Christopher Willis. Willis jest byłym doktorantem muzykologii na Uniwersytecie w Cambridge, ale porzucił zajęcia z fugi i kontrapunktu, by “uciec” do Hollywood. Kiedy Tom Norrell z wytwórni Evy – Blix Street – usłyszał ścieżki dźwiękowe Willisa do filmów Armando lanucciego “Śmierć Stalina” (2017) i “Osobista historia Davida Copperfielda” (2019), poczuł, że Willis może być tym, kto mógłby przedstawić muzykę Evy przez pryzmat orkiestry symfonicznej.

Szkielet, wokół którego Willis ułożył swoje kompozycje, tworzą dwa studyjne wykonania Evy plus nagrania z jej koncertu w Blues Alley Jazz Club ze stycznia 1996 roku, czyli z roku jej śmierci. Oryginalne ścieżki wokalne Evy to proste nagrania na żywo z ograniczoną ilością danych audio do ich odrestaurowania’ mówi inżynier Dan Weinberg, który zajął się procesem odświeżenia nagrań. „Zastosowaliśmy więc wieloetapowy proces uczenia maszynowego, z delikatną, niemalże laboratoryjną, edycją dźwięków – eliminując  na przykład odgłosy ludzi jedzących obiad kilka metrów od Evy. Wiele godzin renderowania zachowało jakość i charakter jej występu, nie tracąc nic z magii.”

Technologia sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego zaangażowana w wyodrębnienie głosu Evy jest podobna do tej, która została wykorzystana w niedawnym filmie dokumentalnym „The Beatles: Get Back” i w reedycji albumu „Revolver”.  Willis jednak szybko odkrył, że proces ten jest bardziej organiczny niż się wydaje. „Sformułowanie sztuczna inteligencja niemal sugeruje, że wprowadziliśmy Evę do maszyny, jak Metal Micky, a ona po prostu wyszła na drugim końcu”, mówi. „Ale jest w tym dużo ludzkiego zaangażowania. To bardziej sztuka niż nauka – jak renowacja obrazu”.

Jakkolwiek niezwykłe mogą być techniczne osiągnięcia, to nie sztuczki cyfrowej technologii urzekają słuchaczy tego przejmująco pięknego albumu. „I Can Only Be Me” tworzy kolejne oblicze historii Evy Cassidy, której krótkie życie, okrutna śmierć, a przede wszystkim szczerość i wrażliwość poruszyły tak wielu. Niemal namacalne poczucie jej obecności, które legło u podstaw jej niezrównanej pośmiertnej kariery, jest teraz bardziej żywe i poruszające niż kiedykolwiek.

Dla Willisa, pracującego tak blisko z jej spuścizną, duchowa siła Evy była nie do uniknięcia.

„Wydaje się, że kiedy śpiewa, myśli o wielkich rzeczach”, mówi. „A orkiestrowe aranżacje potęgują to wrarzenie. Rezultat jest więc nieuchronnie eteryczny, czuć obecność Evy wykraczającą poza czas i przestrzeń. Ten efekt nie był zamierzony, pojawił się sam z siebie”.

Na trackliście znalazły się wykonania “Songbird” Christine’ McVie, gospelowego hymnu “People Get Ready” Curtisa Mayfielda, standardu Billa Withersa “Ain’t No Sunshine” oraz “Time After Time” Cyndi Lauper. Ale to chyba w mniej znanych utworach ( tradycyjne “Waly, Waly” Buffy Sainte-Marie, “Tall Trees In Georgia” i tytułowy utwór , czyli “I Can Only Be Me” Steviego Wondera) spotkanie Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej i dziewczyny z Bowie w stanie Maryland, jest najbardziej hipnotyzujące. Z bujnymi dźwiękowymi krajobrazami i nieskazitelnymi wokalami w idealnej równowadze – co Willis nazywa „dopasowywaniem się do konturu tego, co zrobiła” – kunszt Evy i jej dar do tworzenia numizmatów osiągają nowe wyżyny.

„Zaczynasz naprawdę czuć, że znasz Evę”, mówi, „ponieważ taki jest jej wpływ na ludzi. Zaczynasz się o nią troszczyć – nie chcesz pokazać światu czegoś, co nie jest właściwe”. To uczucie podziela rodzina piosenkarki, która dała projektowi więcej niż tylko pieczęć aprobaty. Brat Evy -Dan, mówi, że ten krążek „może być jak dotąd najlepszym albumem Evy”.

Lista utworów:

1. Songbird
2. Autumn Leaves
3. People Get Ready
4. Waly Waly
5. Time After Time
6. Tall Trees In Georgia
7. Ain’t No Sunshine
8. You’ve Changed
9. I Can Only Be Me

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!