Recenzja płyty Taco Hemingwaya „Szprycer”

„Kiedy wieczór zmienia się w świt, coś dobija się do mych drzwi, ej, ej Nostalgia…” czyli dziś o albumie, który u niektórych może wywołać nostalgię.

„Szprycer” to piąty minialbum jednego z najbardziej znanych polskich raperów Taco Hemingwaya, a dokładnie Filipa Szcześniaka. Album reprezentuje stylistykę hip-hopową z wpływami trapu i popu. Płyta została nagrana w czerwcu 2017, miesiąc później została wydana przez wydawnictwo Taco Crop na streamingach, a pod koniec sierpnia w wersji CD przez Asfalt Records. We wrześniu 2020 Szprycer ukazał się również w wersji winylowej. Muzyka została wyprodukowana głównie przez Rumaka, poza trzema utworami „Choć” produkcji Zeppy Zep, „I.S.W.T.” produkcji Borucci i „Saldo ’07” produkcji Duit. Słowami i wokalem zajął się sam Taco Hemingway.

Główną tematyką tekstów Taco Hemingwaya była nostalgia, miłosne rozterki i nocne życie. Na płycie znajdziemy 35-minutowy materiał zawierający dziewięć utworów.

Album zaczyna się utworem „Nostalgia”, który kojarzy się wielu osobom z 2017 rokiem. Sama piosenka dla większości z nas jest nostalgią, do której raz na jakiś czas wracamy. Utwór opowiada o tęsknocie za czymś, co bezpowrotnie minęło, porównując stare czasy z teraźniejszością. Mówi o nostalgii, która dopada autora co ranek przez cały rok. Czuje niespełnienie i ciągły brak towarzyszący mu niemal cały czas. W utworze również nawiązuje do swoich muzycznych początków. „Nostalgia” to jeden z najlepszych utworów na płycie, choć dla niektórych może być za spokojny, usypiający.

Utwór „Saldo ’07” również nawiązuje do początków kariery Taco. Filip opowiada, jak wyglądała jego droga, aby dojść do tego, co ma dzisiaj. W tekście porusza fakt, że to ludzie i relacje z nimi są ponad wszystko. Rzeczy materialne się dla niego nie liczą tak bardzo, jak drugi człowiek. W tekście porusza ważne kwestie mówiące o smutku, problemach, skutkach rozpoznawalności. Próbuje zrozumieć świat, obserwując go.

„I.S.W.T.” to utwór opowiadający o związku, który jak każdy normalny związek ma swoje wzloty i upadki. Tytuł piosenki to akronim od słów „Idź stąd, wróć tu”, które Taco wypowiada na początku piosenki. Piosenka to sprzeczka między parą, w której podmiot liryczny nie bardzo wie, co zrobił źle. A dziewczyna bardzo możliwe, że była niezadowolona z imprezowego trybu życia partnera.

W „Dele” Taco opowiada o swoim życiu rapera. O życiu, które kręci się w kółko klubów, w których występuje, imprez i studia, w którym nagrywa nowe kawałki. Opowiada o codzienności życia w Warszawie. W utworze również wspomina o fanach, dla których wciąż chce robić najlepszą muzykę. To oni dają mu motywację do tworzenia utworów i sprawiają, że widzi w swojej pracy jakiś sens.

Albumy Taco Hemingwaya są zawsze wykonane z dbałością o każdy szczegół. Moim zdaniem płyty Filipa to jedne z najlepszych wydań fizycznych na polskim rynku muzycznym pod względem estetyki płyty. Box (pudełko) zawiera w środku płytę, książeczkę z tekstami utworów i plakat. Główną kolorystyką albumu jest biel i róż. Okładka do albumu została zaprojektowana przez Sonię Szóstak, Mateusza Machalskiego oraz Łukasza Partyka i Piotra Dudek, którzy byli również odpowiedzialni za okładkę do albumu „Wosk”. Okładka „Szprycer” przedstawia Filipa siedzącego na kanapie pijącego bardzo możliwe tytułowego szprycera (koktajl z wody sodowej zmieszanej z białym winem). Obok niego widzimy siedzącą dziewczynę, która robi sobie zdjęcie telefonem. Wszystko jest lekko zasłonięte różowo-białym dymem, który może coś symbolizować. Na przykład rozwiewający się dym oznacza, że nareszcie wszystko ułoży się tak, jak tego chcieliśmy zaś dym unoszący się do góry, można zinterpretować jako nasze problemy, które bardzo szybko znikną.

W ramach promocji płyty Taco Hemingway wyruszył w trasę koncertową „2017 Tour”, która trwała od października do grudnia 2017 roku. Dał łącznie 18 koncertów, na których zaśpiewał kawałki z płyty, między innymi w Warszawie, Katowicach, Białymstoku, Gdańsku, Poznaniu czy Krakowie.

Na początku nie byłam przekonana do tego albumu. Jednak po kilku przesłuchaniach „Szprycer” okazuje się nie być tak złą płytą, jak wiele osób uważa. Dużym plusem jest to, że Taco próbuje pokazać się z innej strony niż zawsze, wprowadza dzięki temu coś nowego. Niektóre utwory z dłuższym odsłuchem naprawdę są dobre, a „Chodź” to moja ulubiona piosenka z całej płyty. Poza tym cały album wizualnie prezentuje się obłędnie. Okładka płyty przyciąga swoim wyrazistym wyglądem. Moja ocena za całokształt płyty to mocne 5/10.

Lara

2 thoughts on “Recenzja płyty Taco Hemingwaya „Szprycer”

  1. Ile wspomnień jest w piosenkach z tej płyty… Piękne czasy, płyta może nie najlepsza od Taco, ale sentyment jest

  2. Mnie nadala ten album nie przekonał do siebie:/ Nostalgia i Chodź jedyne wart uwagi piosenki moim zdaniem 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!