Już od jutra w kinach „Houria”, w reżyserii wielokrotnie nagradzanej Mounii Meddour („Papicha”). „Houria” to pochwała kobiecości, siostrzeństwa, przyjaźni, wolności
i uzdrawiającej mocy tańca.
Houria (genialna Lyna Khoudri) jest utalentowaną tancerką, która pragnie zrobić światową karierę w balecie. Całe swoje życie podporządkowuje temu marzeniu. Aby związać koniec
z końcem, w dzień pracuje jako sprzątaczka, a w nocy obstawia nielegalne walki. Po jednej
z nich, w której wygrywa duże pieniądze, zostaje brutalnie napadnięta przez rywala.
Kiedy odzyskuje przytomność w szpitalu, jej dotychczasowy świat rozsypuje się na kawałki. Przestaje mówić i na pewno już nigdy nie będzie tańczyć. Jednak Houria nie zamierza się poddać i rozpoczyna rehabilitację. Tu poznaje kobiety podobnie jak ona poranione przez życie. Wkrótce dzięki nim odzyska pasję i sens życia.
Houria jest symbolem wszystkich kobiet pozbawionych głosu – mówi reżyserka Mounia Meddour – komunikacja odbywa się poprzez ciała, które chciano powstrzymać. Ciało będzie „naprawiać się” poprzez taniec, by odnaleźć pewną wolność i piękno. W „Hourii” kobiety łączą się wokół tańca. Razem poprawiają swoje warunki życia, stają się silniejsze i bardziej odporne.
Tańczymy, ponieważ musimy komunikować się z naszymi ciałami i z innymi, a tym samym stworzyć więź. Kobiety mają również pragnienie tworzenia i potrzebę przemiany. Sztuka w ogóle może pomóc nam przetrwać i uzyskać pewną wolność, zwłaszcza w społeczeństwach patriarchalnych. Sztuka kolektywna może być źródłem emancypacji i wywierać silny wpływ
na społeczeństwo.