Recenzja debiutanckiego Albumu Wiktora Dyduły – Pal Licho

Wiktor Dyduła to polski wokalista i kompozytor, który od roku zapowiadał swój debiutancki album. Singlem „Dobrze Wiesz, że Tęsknię“ otworzył sobie drzwi do rozgłośni radiowych i serc słuchaczy. Kompozycje pełne energii i charakterystycznego dystansu do siebie i świata to jego znak rozpoznawczy, który w całej swojej okazałości ujawnił się w piosence „Koło Fortuny“.

 

Wiktor cały czas był moim faworytem  edycji programu „The Voice of Poland” z 2021 roku. Swoim głosem zaskarbił sobie już wtedy grono fanów, lub przynajmniej słuchaczy, którym spodobał się jego talent, barwa głosu czy styl. Ten wokalista trzeba przyznać, że ma wyjątkową charyzmę i poczucie estetyki. Zarówno w jego muzyce, jak i ubiorze czy po prostu byciu sobą.  Gdy emocje opadły i duży format telewizyjny zakończył pewien etap myślę, że Wiktor już wiedział wtedy, że chce pisać i nagrywać swoje piosenki. Czego przykładem mógł być utwór „Dobrze wiesz, że tęsknię”

 

„W końcu po wielu perturbacjach, turbulencjach, wywrotkach i czołganiu się w błocie oto jest! Ach, jakie to piękne uczucie… Szok! Niedowierzanie! Fanfary!

Ta płyta to moje marzenie, energia, strach, miłość, sentyment, złość, szczęście, płacz, stres i zgrzytanie zębami, żelipapą, podróż, meta, ale przede wszystkim start. Długo nie mogłem zdecydować się na tytuł, aż ostatecznie stwierdziłem, że „Pal Licho!” będzie w punkt. Dostrzegam w tym stwierdzeniu jakiś pierwiastek mojej codzienności i bardzo prosto, a zarazem trafnie opisuje podejście, które staram się wytrenować w sobie od jakiegoś czasu.” – pisze Wiktor Dyduła

 

Moja Recenzja:

Rozpoczynający album, utwór „Struś” zaczyna szybko się niczym pędzący pociąg, a może nawet i struś. W powtórzonym wersie kołacze mi się po przesłuchaniu numeru wers „Almodovar, almodovar” Nałożone ścieżki wokalne Wiktora, współgrają z dream popowym syntezatorem. Gitary niczym u Tomasz Organka lub Natalii Przybysz wybrzmiewają krystalicznym, ciepłym pogłosem wajchy tremolo. Zwrotki są w jakimś sensie agresywne. Domagające się zwrócenia na nie uwagi. Refreny jednak  wchodzą jak miękkie posunięcie nogą po parkiecie. Są swawolne, nieco rozmarzone i z dozą romantyzmu.

Następny utwór to szumne „Pal Licho”. Pogwizdywane nuty, charakterystyczny groove gitar oraz szuszacze perkusyjne świetnie zaczynają całą kompozycję. Melodie pomiędzy zwrotkami a refrenem doskonale się uzupełniają. Wokal Wiktora szczególnie jest zapamiętywany w tym utworze dzięki wersowi „Oczy nie widzą sercu nie będzie żal”

Utwór „Ćwierć wieku” jest moim faworytem. Pogodny, utwór z genialnym tekstem, energetyczną perkusją, indie rockowym pulsującym basem, klawiszem w stylu lat 90tych oraz soczystymi schorusowanymi gitarami. Ponownie subtelności i ciekawej barwy w utworze dodają mistrzowskie chórki Wiktora. Teledysk, który powstał w lokalizacji Metra Służew i w okolicach centrum Warszawy spotęgował styl debiutującego wokalisty. Vintygowe okulary przeciwsłoneczne, Martensy i kolorowe ubrania podkreśliły charakter całościowego obrazka. Pojawia się tam między innymi herbata z miodem i tytułowe „ćwierć wieku w Wiktora plany zapętlone ”. Ten utwór jest tak przyjemny i pocieszny, że doskonałym pomysłem było wypromowanie go jak singla przed wydaniem płyty.

Utwór „Ostatnie Takie Słońce feat. Natalia Grosiak” to nie lada wyczyn i piękna współpraca ze znaną wokalistką zespołu Mikromusic. Kompozycja bazuje na brzmieniu rozhuśtanej zblurowanej elektroniki. Romantyczne teksty przeplatające męski i żeński wokal dają nieprawdopodobną atmosferę nostalgii i zwrócenia uwagi na możliwość odbycia sentymentalnej podróży. Niezależnie czy to para zakochanych, czy dwoje przyjaciół. Może narracja utworu mówi o tym że przyjaźń damsko- męska działa, ale tylko do pewnego momentu. A „ostatni taki dzień, ostatnie takie słońce” jest tylko raz. Szczególnie gdy dwoje ludzi zakończy pewien etap. Mówiąc w skrócie to wspaniała ballada, która coś niesie i coś robi słuchaczowi a przynajmniej mi. Czyli o to chodzi w muzyce

Piąty utwór to kolejny świetny duet damsko – męski nagrany tu skolei z Olą Olszewską „Nasze Morze feat. Ola Olszewska” Może ta ballada mnie nie zanurzyła gdzieś tak głęboko jak poprzednia, ale jest w niej bardziej coś uroczego, takiego świeżego. W moim odczuciu mam jakieś współczucie do bohaterki tego tekstu. Jest historia o pożegnaniu, więc znowu jakoś nostalgicznie. A co będzie dalej? Wyśpiewa to Wiktor Dyduła swoim wysokim „la la la la”

Kolejny utwór „Santorini” kojarzy mi się z utworem Hold back the river Jamesa Baya. Może dzieje się tak przez harmonie i akcentowane uderzenia gitary. Santorini od razu przywołało przed moje oczy wyspę grecką. W kompozycji muzyczno – tekstowej wszystko sprawia, że ta ballada jawi się jako taka do zatopienia gdzieś smutku i melancholii. W moim odczuciu być może Wiktor Dyduła opowiada swój pobyt w tym państwie, gdzie występuje jakaś sytuacja pożegnalna. Może koniec związku a może wokalista przypomina sobie będąc na Santorini o pewnych trudnych doświadczeniach.

Utwór „Koło Fortuny” jest pociesznym hitem akustyczno – elektronicznym, który myślę zostawał emitowany w radiu nie raz. Rozbrajająca do śmiechu jest użyta melodia jakby z domofonu mieszkalnego. Dobór środków wyrazu w utworze to przede wszystkim gitara akustyczna, syntezatory śpiewny tekst, pędząca perkusja niczym w zespole Coldplay oraz świetnie osadzony, schowany w mix bas.

Kolejny utwór „Dobrze wiesz, że tęsknię” zdecydowanie zwalnia tempo i wodzi już w nieco innym kierunku muzycznym aniżeli poprzednie utwory z płyty. Robi się tu nieco intymniej, mam wrażenie, że wokalista opowiada tu więcej o bolączkach porozstaniowych. Cały aranż to genialne zabiegi producenckie typu Alex Da Kid, który produkuje utwory Imagine Dragons. Słychać w głosie Wiktora Dyduły jakby bezsilność oraz zachowaną patetyczną osobliwość.

 

Następny utwór „Adios” brzmi bardzo jak piosenka w stylu Oysterboya i jego wcześniejszego zespołu Terrific Sunday. Jest tak za sprawą brzmienia gitar, indie rockowego tanecznego basu. Dodatkowo ambientowo rozmyte dźwięki, nadają eterycznego nastroju. Myślę, że piosenka ma bardzo duży potencjał. Szczególnie, że hiszpańskie słowa Wiktor Dyduła już wykorzystywał i łączył z polskim choćby w jego świątecznym coverze Feliz Navidad.

Utwór numer dziesięć czyli „Kosmos” nawiązuje w pewien pewnym stopniu do twórczości Alexa Turnera z Arctic Monkeys. Dźwięki dosłownie gładzą i oczarowują słuchacza. W refrenach dynamika wokalu rozwija się i jakby ewoluuje w przedstawianej historii.  W wersie ”Nie było szans a teraz jednak znowu lecę” Daje poczucie, że wokalista w jakiś sposób zmienił zdanie o rzeczywistości, w której się znajduje. Cała kompozycja otula mimo dosyć niewyjaśnione w tekście, intrygującego tematu.

Utwór „Czasem” jest śpiewany na wstępie  jakby od niechcenia, natomiast  już po pierwszym refrenie czuć słodko gorzką atmosferę tego numeru. Wers „ Za siebie czasem spojrzeć, ale nie pytać czy” to motyw przewodni, który zapada w pamięci jak zapętlona płyta. Typowo indie rockowe gitary rzeźbią tu nuty pośród gęstej aranżacji.

Przedostatni utwór nazywa się „Złości Miłości” To funkowo brzmiący bas, niczym jego brzmienie z zespołu Karaś/Rogucki. Nie ukrywam, że bardzo tu przypomina Piotra Roguckiego. Choć Wiktor Dyduła ma charakterystyczne dla siebie wokalizy, które i tak są nie do podrobienia. Cała kompozycja jest tak przyjemna, że  można się w niej zanurzyć, tańcząc i jak w transie ruszać głową z prawej na lewą. W moim odczuciu te „złości i kłótnie” występujące w tekście zawsze coś zmieniają w relacji, mimo że na początku patrzymy na to jako coś negatywnego to jednak można dużo się nauczyć w sytuacjach tarcia.

Ostatni utwór to powtórzenie na płycie w wersji Live kompozycji o nazwie „Dobrze wiesz, że tęsknię” Myślę, że dla Wiktora Dyduły jest to ważny numer, dlatego znalazł się podwójnie na płycie. Na pewno słychać tu prostszą aranżację, taką w której wokalista może bardziej podzielić się swoją wrażliwością w głosie.

Album „Pal licho” to naprawdę bardzo dobra płyta. Patrząc na rynek muzyczny. Wiktor Dyduła jest osobowością. Muzykiem, który idzie po swoje mimo napotykanych różnych trudności. Płyta przeplata przez siebie różne dopełniające się kolory. Są energiczne utwory, są ballady, ale także mocne piosenki, które dogłębnie zatrzymują słuchacza. Brzmieniem jak i opowieścią za sprawą tekstu. Ja wiedziałem już kilka lat temu, że Wiktor Dyduła jest fenomenalnym artystą i muzykiem a teraz przypieczętował to debiutancką płytą z autorskimi utworami. Polecam wszystkim zapoznać się z tym materiałem koło, którego nie można przejść obojętnie.

Recenzja: Piotr Siedlecki

 

 

Tracklista:

1.Struś

  1. Pal Licho!
  2. Ćwierć Wieku
  3. Ostatnie Takie Słońce feat. Natalia Grosiak
  4. Nasze Morze feat. Ola Olszewska
  5. Santorini
  6. Koło Fortuny
  7. Dobrze Wiesz, Że Tęsknię
  8. Adios
  9. Kosmos
  10. Czasem
  11. Złości Miłości
  12. Dobrze Wiesz Że Tęsknię (Live)

One thought on “Recenzja debiutanckiego Albumu Wiktora Dyduły – Pal Licho

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!