Był sobie kot – kinowa propozycja dla rodzin na weekend! / Recenzja

Był sobie kot to animowana komedia, która przenosi widzów w barwny świat przygód niesfornego kota Becketta. Poprzez szereg niecodziennych i często komicznych wydarzeń, Beckett odkrywa, że nie jest pępkiem świata, a jego życie ma głębszy sens.

Historia tytułowego kota to opowieść o drugich szansach i przeznaczeniu, a także przypomnienie, że nigdy nie jest za późno, aby się zmienić… zwłaszcza jeśli mamy dla kogo. Fabuła została skonstruowana w sposób bardzo przystępny dla młodego widza, który nie tylko może śledzić losy upartego i narcystycznego Becketta, ale również odnaleźć w nim cząstkę siebie. Dzieciaki oglądające ten film, które stoją na początku swojej drogi życiowej, mogą dostrzec w kociaku własne wady i zalety, ucząc się na jego błędach. Film ukazuje, jak ważne jest zrozumienie innych, docenianie ich starań oraz potrzeba nauki odpowiednich zachowań społecznych, takich jak empatia, wdzięczność i współpraca.

Ogromnym atutem tej animacji są postacie Rose i Grace, które wnoszą do całości ciepło i rodzinną atmosferę. Szczególnie postać Grace, będąca aniołem stróżem Becketta, dodaje głębi i wzruszających momentów do tej opowieści. Jej obecność jest odbiciem przeznaczenia kierującego wszystkich na właściwą ścieżkę. W polskiej wersji językowej, znakomici aktorzy, tacy jak Borys Szyc, Katarzyna Zielińska, Michalina Łabacz czy debiutujący w dubbingu Marcin i Rafał Mroczek, dodatkowo podnoszą jakość odbioru filmu.

Całość dopełnia niezwykła ścieżka dźwiękowa, w której tło stanowi głos Zayna Malika, byłego wokalistę One Direction. Jego obecność w soundtracku dodaje produkcji jeszcze więcej uroku oraz nutkę nowoczesności.

Film stanowi ciepłą, lekką i przyjemną opowieść o przemijaniu, poświęceniu i walce o życie – nie tylko swoje. Dzieci mają okazję wyciągnąć z niej pełne garście morałów, ucząc się ważnych życiowych lekcji, natomiast dorośli mogą cieszyć się mnóstwem nawiązań i ukrytych żartów. Odniesienia do najbardziej kultowych polskich przebojów komediowych, takich jak na przykład Kiler, sprawiają, że film jest atrakcyjny również dla starszych widzów.

Christopher Jenkins stworzył film, który zarówno bawi, wzrusza, jak i uczy. Był sobie kot to znakomita propozycja na rodzinny seans, który dostarczy rozrywki i skłoni do refleksji zarówno młodszych, jak i starszych widzów. Animatorzy i scenarzyści zadbali o to, by każdy kadr przynosił coś nowego, a dowcipy trafiały do publiczności w każdym wieku.

Dystrybucja w Polsce: Monolith Films

Był sobie kot fot. Monolith Films
Oficjalny plakat bajki
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films
Był sobie kot fot. Monolith Films
fot. Monolith Films

 

Autor: Joanna Tulo

One thought on “Był sobie kot – kinowa propozycja dla rodzin na weekend! / Recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!