Motocykliści (oryg. The Bikeriders) to film, który zanurza widza w surowy świat motocyklowych klubów lat 60. w Ameryce, ukazując brutalne początki rzeczywistości, w której grupa przyjaciół stopniowo przekształca się w wyrzutków żyjących na marginesie społeczeństwa. Reżyser Jeff Nichols stworzył obraz, który jest jednocześnie hołdem dla stylu życia motocyklisty, ale i refleksją nad ceną, jaką płacą ci, którzy decydują się go prowadzić. W roli głównej nie występuje tutaj jednak konkretna postać, ale cała grupa – klub motocyklowy Vandals Chicago, będący fikcyjną wersją słynnego Outlaws Motorcycle Club.
Od pierwszych minut film wciąga widza w gęstą atmosferę, gdzie każdy szczegół ma swoje znaczenie, a całość otoczona jest symbolicznymi klamrami. Reżyseria Nicholsa cechuje się dbałością o detale, które, choć mogą wydawać się niepozorne, tworzą spójną całość. Każdy gest, dźwięk czy ujęcie kamery jest tu istotne, ukryte symbole i aluzje można będzie dostrzec dopiero po kilkukrotnym obejrzeniu. To jeden z tych filmów, które wymagają od widza pełnego zaangażowania, a jednocześnie oferują mu nagrodę w postaci bogatej, wielowymiarowej opowieści.
Estetyka filmu, oparta na surowej palecie barw – dominujących odcieniach żółci, brązu i czerni – oddaje brutalność i prostotę życia członków klubu Vandals. Ta wizualna surowość jest doskonale zharmonizowana z fabułą, której nie brakuje intensywnych, emocjonalnych momentów. Postacie, choć zróżnicowane, tworzą jedną, nierozdzielną wspólnotę, w której nie ma miejsca na indywidualne bohaterstwo – to kolektywność i lojalność wobec klubu stanowią główną oś narracji.
Na szczególną uwagę zasługują aktorskie kreacje, które nadają filmowi głębi i autentyczności, a zwłaszcza sposób mówienia i akcenty, które zastosowali, aby jeszcze bardziej porwać widza w lata 60.. Jodie Comer, wcielająca się w postać Kathy, oraz Tom Hardy jako Johnny, dostarczają widzom niezapomnianych wrażeń podczas wyścigu o atencję tego samego mężczyzny.
Ich rywalizacja o to kto będzie miał największy wpływ na postać Benny’ego, granego przez Austina Butlera, to jeden z centralnych wątków filmu, pełen napięcia i emocji. Comer i Hardy świetnie się uzupełniają, tworząc relację, która jest jednocześnie intensywna, jak i subtelna. Skąd ten zatarg? Postać Benny’ego oraz Johnny’ego, ukazują piękno braterskiej miłości. Ich relacja jest ukazana z dużą czułością, kontrastując z brutalnością otaczającego ich świata. Natomiast Kathy zmęczona stylem życia męża tkwi w toksycznym małżeństwie i wie, że utknęła w martwym punkcie póki założyciel Vandals jest w pobliżu.
Z kolei Cockroach, grany przez Emory’ego Cohena, jest przykładem człowieka, który, mimo szorstkiego charakteru, potrafi postawić dobro bliskich ponad własne pragnienia. W tej grupie twardych mężczyzn, to właśnie on staje się symbolem człowieka stąpającego mocno na ziemi.
Brucie, grany przez Damona Herrimana, pełni rolę ojca i głosu rozsądku w grupie. Jego poświęcenie dla klubu i umiejętność zachowania zimnej krwi w krytycznych momentach sprawiają, że staje się on moralnym kompasem dla swoich towarzyszy. Zipco, w interpretacji Michaela Shannona, tworzy postać tragiczną – jest człowiekiem zniszczonym przez własne słabości i nałogi, który, mimo starań, nie potrafi znaleźć drogi do spełnienia swoich marzeń, a co najgorsze… on nie rozumie mechanizmów świata, który go odrzuca. Natomiast Norman Reedus jako Sonny przynosi do filmu odrobinę lekkości, stając się dla widza chwilą wytchnienia w momentach, gdy akcja nabiera tempa i ciemniejsze strony życia motocyklistów wychodzą na pierwszy plan.
Trzeci akt filmu to prawdziwy majstersztyk reżyserski. Napięcie narasta, a akcja przyspiesza, prowadząc do nieuchronnego, choć nieprzewidywalnego finału. Ostatnia sekwencja, zrealizowana jest z niesamowitą precyzją, to kwintesencja całego filmu – scena, która, jeśli przyjrzeć się jej dokładnie, zawiera w sobie podsumowanie wszystkich wątków i tematów poruszonych w fabule.
W tej produkcji widz, niczym fotograf Danny Lyon, w tej roli Mike Faist, na którego książce oparto film, staje się świadkiem historii, która zaczęła się niewinnie.
Motocykliści to film, który wymaga od widza nie tylko uwagi, ale i refleksji. Jeff Nichols stworzył obraz, który jest hołdem dla motocyklistów i ich stylu życia, ale jednocześnie nie boi się pokazać, jak wysoką cenę muszą oni zapłacić za stereotypy, które wokół nich urosły. To historia o przyjaźni, lojalności, a także o tym, jak marzenia mogą przerodzić się w koszmar, kiedy rzeczywistość okazuje się zbyt brutalna. To film, który zostaje w pamięci na długo po jego zakończeniu, zmuszając do zadania sobie pytania – co tak naprawdę oznacza braterstwo?
Autor: Joanna Tulo