Zespół Nietrzask znam od dłuższego czasu, odkrywając ich kiedyś na jednej z platform streamingowych. Właśnie, zdałem sobie sprawę, że nie odkryłem Ich w radiu, tylko w internecie. Zaczynając od albumu ,,Matka wszystkich bomb” miałem okazję eksplorować kolejne przestrzenie tej toruńskiej formacji. I tak doczekałem do momentu, kiedy Nietrzask wydaje album ,,Szybko!”. Pomyślałem, że tytuł odzwierciedla nasze czasy pod względem egzystencjalnym. Mając już w głowie możliwości zespołu po poprzednich albumach zastosowałem się do tytułu płyty i włączyłem w wyznaczonym przez muzyków tempie.
Dziewięć numerów na płycie. Żaden nie zasługiuje na wyróżnienie. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Wszystkie są po prostu świetne! No, może ,,Kim Oni są” to bardzo ciekawe nawiązanie do utworu klasyka alternatywnej sceny (Wiadomo o kogo chodzi, he?) i dlatego wspominam ten tytuł. Jednak ta płyta pokazuje nowym słuchaczom i utwierdza starych takich jak ja, że Nietrzask to świetne teksty i niebanalne aranżację. Na ,,Szybko!” tego wszystkiego nie zabraknie. Panowie rozwijają się i dają nam kolejny mocny materiał. Swoją drogą skład muzyków to bardzo ciekawa mieszanka stylistyczna. Posiadanie w swoich szeregach gitarzysty, który potrafi grać nieziemsko bluesowe solówki (Robert Przybyła) drugiego, który trochę w grunge’owo i punkowo robi klimat (Mikołaj Niezgoda) i bardzo dobre aranże w postaci basu, piano (Grzegorz Bojanowski) oraz perkusji (Łukasz Trzaska) musi stworzyć wyjątkowy styl gry. Wisienką na torcie jest Andrzej Kilanowski, który jako wokalista z ,,wadą wymowy” swoimi tekstami dopełnia kwintesencja tej kapeli.
Same teksty Andrzeja mogłyby uchodzić za wiersze i osobiście uważam, że jest najlepszym poetą młodego muzycznego pokolenia. Poetą z swoim niedefiniowalnym zespołem. I taki jest właśnie ten album. Opisywanie jego pojedynczych utworów mija się z celem. Mamy tutaj przekrój socjologiczno- psychologicznego studium przypadku jakim jest nasza rzeczywistość. Polska widziana oczami ludzi w średnim wieku, którzy są za starzy na Tindera a za młodzi, żeby czuć że to już wszystko, czego mogą oczekiwać. Mamy tutaj opowieść o miłości, której na imię Lilly i nostalgię a może wręcz tęsknotę do tego, żeby doświadczyć prawdziwego uczucia. Mamy też wiele innych refleksji, które oczami oprowadzającego nas po albumie wokalisty dają momenty do zatrzymania się nad sensem tego wszystkiego co nas otacza. Muzycznie album oscyluje wokół różnorodnych stylistyk, bo jak wspomniałem posiadanie w swoim składzie takich osobowości nie może zamknąć się w jakiś hermetycznych dźwiękach. Ja powiedziałbym, że album ten przede wszystkim przynosi nam dobre piosenki. I taki jest. Zawiera dobre kawałki o życiu, którego doświadcza każdy z nas.
Czy ,,Szybko!” miałby szanse na wypłynięcie na szerokie wody? Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Chciałbym żeby kiedyś te kawałki poleciały w radiu. Czekam na ten dzień, że kiedyś włączę odbiornik a tam usłyszę Nietrzask. Życzę tego gorąco zespołowi. Chociaż może nie powinienem? Może wtedy jego alternatywny styl utraciłby moc? Nie wiem… Wiem tylko, że to bardzo dobra płyta. Polecam.