Chris Norman zagrał w poznańskiej Sali Ziemi. Wczorajszy koncert legendarnego wokalisty zespołu Smokie, był sentymentalną podróżą do muzyki lat 70. i 80.. Artysta wraz z zespołem w piątek odwiedzą jeszcze Warszawę by powrócić do Polski dopiero w maju przyszłego roku.
W 1986 roku Chris opuścił zespół Smokie i rozpoczął niezwykle udaną karierę solową. Jego pierwszy singiel „Midnight Lady” stał się ogromnym hitem w całej Europie, utrzymując się na pierwszym miejscu listy przebojów w Niemczech przez 6 tygodni!
W swojej dotychczasowej karierze wydał 21 hitowych singli i wydał około 22 albumów, sprzedając ponad 20 milionów płyt na całym świecie.
4 thoughts on “Chris Norman zagrał w Poznaniu [ZDJĘCIA]”
Świetny koncert, mimo problemów z akustyką blisko sceny i z miejscami w dodanym rzędzie T za stołem mikserskim. Duże zainteresowanie koncertem spowodowało dołożenie krzeseł z biletami za ciężką kasę w miejscach bez widoczności sceny i wykonawców. prócz tego tzw.ochrona zachowywała się tak, jakby to była filchamonia a nie koncert rockowy. wielu z nas (dziadków) czekało na możliwość ich koncertu na żywo od lat 70, czyli pół wieku. Potraktowano nas jak emeryckie dojne krowy, bez prawa do dobrej zabawy. mimo to nie daliśmy się poskromić. Zazdroszczę Chrisowi dobrej formy fizycznej i wokalnej oraz patentu na tak długą karierę, po odejściu od Smoków. Dwie godziny szaleństwa bez przerwy, mimo wielu połamnych lasek( dosłownie), kul i wywanych szwów po artroskopiach. Pozdrawiam wszystkich w kategorii 60+ i Chrisa Normana 70+ ! niech młode pokolenie się uczy jak występować bez odsłuchu i mieć tyle wyrozumiałości dla słuchaczy, którzy znają angielskie słowa piosenek i je śpiewają, choć nie potrafią ni w ząb po angielsku. Mimo wpadek organizatorów warto było czekać więcej niż pół życia na swojego idola.
Rewelacyjny koncert. Wróciłam myślami do czasów studenckich i bawiłam się jak kiedyś w Ciciborze czy Bratniaku. PESEL nie miał wczoraj znaczenia, a było nas wielu – młodzież lat 70 🙂
Świetny koncert, mimo problemów z akustyką blisko sceny i z miejscami w dodanym rzędzie T za stołem mikserskim. Duże zainteresowanie koncertem spowodowało dołożenie krzeseł z biletami za ciężką kasę w miejscach bez widoczności sceny i wykonawców. prócz tego tzw.ochrona zachowywała się tak, jakby to była filchamonia a nie koncert rockowy. wielu z nas (dziadków) czekało na możliwość ich koncertu na żywo od lat 70, czyli pół wieku. Potraktowano nas jak emeryckie dojne krowy, bez prawa do dobrej zabawy. mimo to nie daliśmy się poskromić. Zazdroszczę Chrisowi dobrej formy fizycznej i wokalnej oraz patentu na tak długą karierę, po odejściu od Smoków. Dwie godziny szaleństwa bez przerwy, mimo wielu połamnych lasek( dosłownie), kul i wywanych szwów po artroskopiach. Pozdrawiam wszystkich w kategorii 60+ i Chrisa Normana 70+ ! niech młode pokolenie się uczy jak występować bez odsłuchu i mieć tyle wyrozumiałości dla słuchaczy, którzy znają angielskie słowa piosenek i je śpiewają, choć nie potrafią ni w ząb po angielsku. Mimo wpadek organizatorów warto było czekać więcej niż pół życia na swojego idola.
Rewelacyjny koncert. Wróciłam myślami do czasów studenckich i bawiłam się jak kiedyś w Ciciborze czy Bratniaku. PESEL nie miał wczoraj znaczenia, a było nas wielu – młodzież lat 70 🙂
Miałam znów 17 lat. Było fantastycznie.
Miałam znów 17 lat. Było fantastycznie.