Marien – uczestniczka preselekcji do Eurowizji w rozmowie ze Strefą Music Art!

Marien to jedna z najbardziej intrygujących artystek młodego pokolenia. Choć ma zaledwie 20 lat, jej muzyczna droga pełna jest wyjątkowych momentów – od współpracy z legendarnym Romualdem Lipko, przez nagrania do filmu Netflixa, aż po zwycięstwo w prestiżowym chińskim talent show Oriental Music Challenge, gdzie pokonała miliony uczestników. Teraz staje przed kolejnym wyzwaniem – udziałem w polskich preselekcjach do Eurowizji 2025 z utworem Can’t Hide, który opowiada o poszukiwaniu siebie i własnej tożsamości.

W rozmowie z nami Marien opowiada o kulisach pracy nad piosenką, wyjątkowej współpracy z Magdaleną Wójcik z zespołu Goya, a także o emocjach towarzyszących jej w drodze na wielką scenę.

Marien, fot. Dagmara Szewczuk
Marien, fot. Dagmara Szewczuk

Kiedy po raz pierwszy poczułaś, że scena to twoje miejsce na ziemi?

Od najmłodszych lat czułam, że muzyka jest moim światem. Rodzice szybko zauważyli moje zamiłowanie do śpiewu – właściwie od momentu, gdy zaczęłam mówić.  Gdy miałam 8 lat, przeszłam operację migdałków, dzięki której mogłam później rozpocząć lekcje wokalne. To był pierwszy krok w mojej muzycznej podróży. Uczęszczałam do szkoły muzycznej, gdzie uczyłam się gry na skrzypcach i fortepianie, a także rozwijałam swój głos.

Kiedy miałam 13 lat, zauważył mnie świętej pamięci Romuald Lipko – to właśnie wtedy na dobre rozpoczęła się moja muzyczna przygoda.

Skąd wziął się twój pseudonim sceniczny?

Moje nazwisko jest dość trudne i zaczyna się na literę „N”, więc postanowiłam je uprościć. Połączyłam imię Marysia z tą literą, i tak powstał pseudonim sceniczny.

Przejdźmy do piosenki Can’t Hide. Zanim jednak porozmawiamy o Eurowizji, chciałabym zapytać konkretnie o ten utwór. O czym jest ta piosenka? Co chciałaś przekazać poprzez jej słowa i muzykę?

Can’t Hide to utwór o akceptacji – o miłości, która moim zdaniem jest jedną z najważniejszych i najtrudniejszych, czyli miłości do samego siebie. Opowiada o tym, jak ważne jest, by zaakceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy, bo to właśnie stanowi podstawę do tego, aby inni również nas akceptowali.

Ta piosenka powstała także z myślą o Eurowizji. Bardzo zależało mi na tym, aby ludzie mogli się z nią utożsamiać i w pewien sposób wejść razem ze mną w tę historię.

Skąd wziął się pomysł na teledysk? Jest bardzo minimalistyczny, ale jeśli przyjrzeć się każdej scenie, to dzieje się tam naprawdę dużo – i to w bardzo kolorowy sposób.

Bardzo się cieszę, że to zauważyłaś! Chociaż moja stylizacja była prosta – ubrania w czerni i bieli, klasyczne sukienki – to w tle działo się naprawdę wiele. Teledysk pełen jest wizualizacji, dynamicznych scen i ruchu.

Przez cały klip idę na bieżni, co było dla mnie kluczowym elementem. Chciałam pokazać autentyczność i prostotę przekazu – piosenka mówi o akceptacji siebie, dlatego też pojawia się w niej motyw luster, który dodatkowo podkreśla ten przekaz.

Możesz opowiedzieć trochę więcej o współpracy z Magdaleną Wójcik przy tym utworze?

Magdalena Wójcik to, moim zdaniem, wspaniała artystka i niezwykle utalentowana osoba. Bardzo się cieszę, że miałam okazję stworzyć z nią utwór na Eurowizję.

Od razu znalazłyśmy wspólny język i miałyśmy podobną wizję całej koncepcji piosenki. Proces twórczy przebiegł bardzo sprawnie – napisałyśmy utwór dosłownie w dwie sesje! Mogę też zdradzić, że to na pewno nie jest nasza ostatnia współpraca.

Marien, fot. Dagmara Szewczuk
Marien, fot. Dagmara Szewczuk

Czy od początku planowałaś, że ta piosenka będzie przeznaczona na Eurowizję?

Tak, Can’t Hide od samego początku była tworzona z myślą o Eurowizji. Bardzo zależało mi na tym, żeby dostać się do preselekcji, więc cały proces kompozycji i produkcji odbywał się właśnie z tą intencją.

Ogromnie się cieszę, że udało mi się stworzyć ten utwór razem z Magdą. Myślę, że tę eurowizyjną energię słychać w piosence – wiele osób mówi, że brzmi bardzo „eurowizyjnie”, co jest dla mnie niezwykle miłe, bo dokładnie taki był cel.

Jakie emocje towarzyszyły Ci, kiedy zobaczyłaś ostateczną listę uczestników preselekcji?

Przede wszystkim ogromna ekscytacja i radość, że znalazłam się w tej, nazwijmy to, „Wielkiej Dziesiątce”. To dla mnie wielkie wyróżnienie, ale jednocześnie pojawiła się we mnie silna motywacja i chęć walki o jak najlepszy występ 14 lutego.

Cieszę się ze składu tegorocznych uczestników w preselekcjach, bo uważam, że poziom jest naprawdę wysoki. To jeszcze bardziej mobilizuje mnie do pracy. Teraz skupiam się głównie na lekcjach wokalnych, dopracowaniu choreografii i wszystkim, co sprawi, że ten występ będzie jak najlepszy.

Jak wpływa na ciebie rywalizacja?

Uwielbiam rywalizację! Nie wiem, czy to dobrze, ale naprawdę ją doceniam. Jestem osobą, która lubi tę nutkę adrenaliny i zdrową konkurencję.

Czy możesz zdradzić coś więcej na temat tego, co szykujesz za kulisami tegorocznych preselekcji?

Nie chcę jeszcze zdradzać zbyt wiele, bo wiele rzeczy jest wciąż na etapie – nazwijmy to – ustaleń. Mogę jednak powiedzieć, że inspiracją do mojego występu będzie teledysk. Chciałabym, aby ten motyw autentyczności i bliskości z widzem został zachowany także na scenie 14 lutego.

Obecnie intensywnie pracuję nad choreografią, ale moim priorytetem jest wokal. Regularnie uczęszczam na lekcje śpiewu, a już jutro jadę do Łodzi na zajęcia z profesorem operowym, który pomaga mi dopracować technikę. Teraz w pełni skupiam się na przygotowaniach i daję z siebie 100%!

Czy wcześniej śledziłaś konkurs Eurowizji? Interesowały cię poprzednie edycje?

Zdecydowanie tak! Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że jestem fanką Eurowizji. W moim domu była to zawsze tradycja – co roku siadywaliśmy razem, żeby oglądać konkurs w maju. Tym bardziej cieszę się, że w tym roku mam okazję spróbować swoich sił w preselekcjach.

Masz swoją ulubioną piosenkę z poprzednich edycji Eurowizji?

Jest ich wiele! Na pewno jestem ogromną fanką Loreen i jej utworu Tattoo – bardzo mi się podoba. Również piosenka Edyty Górniak To nie ja na zawsze pozostanie w moim sercu. Uwielbiam ją także śpiewać!

Marien, fot. Dagmara Szewczuk
Marien, fot. Dagmara Szewczuk

Załóżmy, że uda ci się wygrać i reprezentować Polskę na Eurowizji. To nie byłby twój pierwszy występ poza granicami kraju, prawda?

Tak, to prawda! Miałam okazję wystąpić w Chinach, co było niesamowitym doświadczeniem.

Jak się odnajdujesz w tych orientalnych klimatach?

Na co dzień bardzo interesuję się Orientem, więc mogę powiedzieć, że ten świat mnie fascynuje i bardzo mi się podoba. W Polsce jest jeszcze niewystarczająco odkryty. Cała moja przygoda z Oriental Music Challenge – programem, który wygrałam w Chinach – zaczęła się podczas mojej lekcji mandaryńskiego. To wtedy moja nauczycielka zasugerowała, żebym zgłosiła się do programu. I tak też się stało. Zgłosiłam się, przeszłam dwa etapy online w Polsce, a potem poleciałam do Szanghaju na finał. To była jedna z najpiękniejszych i najbardziej niezapomnianych przygód w moim życiu.

Czy formuła Oriental Music Challenge różni się od tego, co znamy w Polsce w Mam Talent?

Oriental Music Challenge to program, który porównałabym do Mam Talent, ale z tą różnicą, że jest całkowicie skupiony na wokalistach. Tam występowali tylko wokaliści, zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy, którzy śpiewają z pasji. Udział w finale było dla mnie czymś niewyobrażalnym. Brało w nim udział 100 osób, a poziom był bardzo wysoki. Cała przygoda z tym programem stała się realna dopiero, gdy byłam już tam na miejscu i czekałam 12 godzin na swój występ, bo tak ogromna liczba uczestników sprawiała, że oczekiwanie było naprawdę długie. Trzeba było dużej motywacji, żeby przez ten czas trzymać emocje na wodzy.

Jak się czułaś, słysząc, że wygrałaś i mając tę świadomość, że pokonałaś taką liczbę osób? Co się działo w twojej głowie?

Co ciekawe, takie programy w Chinach nie są nagrywane na żywo, tylko rejestrowane na ich platformy, a potem emitowane. O tym, że wygrałam, dowiedziałam się będąc już w Polsce. Polegało to na tym, że nasze występy zostały opublikowane, a ludzie głosowali na swojego faworyta. Kiedy wstawili moje nagranie, miałam dostęp tylko do jednej działającej platformy, więc nie byłam na bieżąco. Niestety, w Chinach wiele rzeczy nie działa, więc nie byłam w stanie dzielić się wszystkim natychmiast. Na szczęście osoby, które tam poznałam, starały się mi pomagać i informować mnie na bieżąco, co się dzieje. O moim zwycięstwie dowiedziałam się dopiero dwa tygodnie później. Przede wszystkim poczułam ogromną radość. A do tego satysfakcję z tego, że udało mi się zrealizować to marzenie.

Masz także swój wkład w świat filmu – udało ci się pracować z Netflixem. Jak wyglądała ta współpraca?

Kiedy dowiedziałam się, że Netflix jest zainteresowany, abym nagrała utwory do filmu „365 dni: Ten dzień” Blanki Lipińskiej, byłam naprawdę przeszczęśliwa, bo nie ukrywam, że Netflix zawsze był na mojej liście marzeń.
Po tej współpracy udało mi się poszerzyć grono moich odbiorców. Wyświetlenia rosły w zawrotnym tempie, a reakcje były po prostu zjawiskowe. To było niewyobrażalne! Film był wysoko oceniany zagranicą, a moje utwory „Nothing to loose” i „Trouble Maker” zajęły drugie miejsce we Francji, a także były wysoko notowane w Niemczech.

Jakie masz plany na 2025 rok?

Przede wszystkim chcę kontynuować prace nad kolejnymi utworami. Myślę, że mogę zdradzić, że planuję wydać kolejny singiel, tym razem w języku polskim. Jest jeszcze wiele rzeczy, które chciałabym osiągnąć, ale nie chcę za bardzo wybiegać w przyszłość, bo marzeń i planów jest naprawdę dużo. Na pewno nie zamierzam spoczywać na laurach i chcę dalej ciężko pracować.

Jeśli wygrasz preselekcję, jakie wartości i elementy polskiej kultury chciałabyś przekazać Europie i światu na scenie Eurowizji?

Na ten moment skupiam się przede wszystkim na samej koncepcji utworu i na przesłaniu, które ma on za sobą nieść. Jeśli jednak uda mi się wygrać preselekcje, na pewno pomyślę o tym, jak wprowadzić elementy polskości, które dobrze oddadzą naszą tradycje i kulturę.

Rozmawiała Joanna Tulo

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!