Najnowsze wydawnictwo Korna, jest twórczością stricte wymierzoną w najstarszych fanów, co można odczuć już przy pierwszych minutach w tracku pt. „Forgotten”.
To chyba najkrótszy dorobek w historii Kornu. Składa się zaledwie z 9 utworów. Czternasta płyta umiejscawia Jonathana Davisa w nieco innej perspektywie. Requiem, to bardzo ciężki, pesymistyczny album. Na wszystko wpłynęły wydarzenia z ostatniego czasu: złapanie COVID-19 przez jednego z członków zespołu oraz urlop basisty Fieldy. Nihilizm znany z „Nothing” został zastąpiony nieco mniej pochmurniejszą formą dojrzałego tekściarza czekającego na upadek. Klimat zbliżono do dekadenckiego wypatrywania spustoszenia życiowego toku.