12 Marca na Warszawskiej scenie Stodoły, wystąpił Organek ze swoim zespołem. Na pierwszy ogień poszedł żywiołowy utwór „Pogo”. Wśród świateł, szybkiego elektronicznego motywu i napędzających się gitar Organek wszedł za mikrofon z wersem „Pół Polski idzie w pogo robi się trochę nerwowo”. Koncert zaczął się znakomicie. Za chwilę były grane charakterystyczne utwory z nowej płyty „Na razie stoję, na razie patrzę”. Można było usłyszeć „Malibu”, „Walcz” czy dobrze przyjęty przez publikę singiel „Cały ten fejm”.
Organek już przy pierwszych utworach rozpiął bluzę i pokazał flagę Ukrainy z wymownym tekstem. Sam powiedział –„Nigdy nie myślałem że piosenki, które rok temu nagraliśmy przy współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego będą tak aktualne w obecnych czasach no może poza kilkoma szczegółami. Z tej okazji zagrał także utwory z albumu „Ocali nas miłość”. Między innymi na deskach klubu Stodoły wybrzmiał „Fotograf Brok” i „Idziemy w miasto”.
Zrobiło się dosyć sentymentalnie i wzruszająco. Jednak po tym przerywniku można było usłyszeć największe Hity Organka. „Kate Moss”, „Wiosna” oraz „Mississipi w ogniu”. Po twarzach tłumu oświetlanych przez odbijające się reflektory widziałem, że wszyscy dobrze się bawią i mają dobry czas. Koncert nie był jednym z dłuższych. Set trwał nieco ponad godzinę, ale nie obyło się bez smaczków pierwszych nagrań z kariery doświadczonego muzyka – Tomasza Organka. Na sam koniec zagrał on popularny kawałek skomponowany na gitarze akustycznej ”Głupi Ja”. Przed bisami Muzyk powiedział „dedykuję tę Niemiłość Putinowi a z kolei miłość bohaterom Ukrainy, Slawa Ukrainy”!
Po jednym bisie, klawiszowiec na chwilę stanął przed mikrofon i opowiedział anegdotkę o konkursie na najdłuższe spóźnienie na próby zespołu. „Kiedyś utworzyliśmy na whats up grupę ZTŚ – Zespół To Świętość. Mieliśmy różne przeboje z nią, bo po prostu ktoś się zawsze notorycznie spóźniał” I właśnie podczas braw w tej chwili wszedł Organek w żółtej koszulce nr. 1. Było nieco śmiechu, ale najważniejsze, że zespół Organek od 2013 roku nie przerwanie tworzy i jest obecny w przestrzeni publicznej grając koncerty i nagrywając nowe albumy muzyczne.
Wieczór na pewno był klimatyczny. A pozytywna energia koncertu dała się we znaki publice, która w sobotni wieczór przyszła oderwać się od trudnej rzeczywistości, która od 3 tygodni spędza ludziom sen z powiek. To wspaniałe, że o potencjalnym strachu i lęku można zapomnieć dzięki koncertowi dobrej muzyki rockowej. Niech pokój i muzyka niesie ludzi!
Relacja: Piotr Siedlecki