Rozmowa z Martą Kruk

Nie działasz w branży artystycznej od wczoraj. Twoje artystyczne CV jest bogate i ciekawe. Jakie były te najważniejsze momenty w Twojej karierze? 

 

Miałam wiele momentów w mojej karierze muzycznej, ale dwa uważam za najważniejsze, które miały silny wpływ na mnie i na moje życie – mój pierwszy koncert w Domu Kultury w Łomży oraz decyzja o napisaniu własnej historii, czyli wydanie pierwszego singla zapowiadającego mój autorski album.

 

Miałam ok. 10 lat – tłum ludzi, piękna scena, światła, dym, 8-osobowy band zawodowych muzyków i ja biedna za kulisami z drżącymi nogami czekałam na moje wejście, serce waliło jak młot, oddech się spłycał a ja się zastanawiałam po co mi to i chciałam uciekać albo udawać, że zemdlałam. No trudno, weszłam i to pewnym krokiem z podniesioną głową, chcąc ukryć lęk. Spojrzałam na widownię, przeszył mnie silny dreszcz, dostałam wytrzeszczu oczu i nieprzeciętnej odwagi tak jakby wtedy, kiedy człowiek w obliczu zagrożenia dostaje nadludzkiej siły i broni się więc tak to mniej więcej wyglądało. Wytrzeszcz oczu się zmniejszył, wcisnęłam pięty w podłogę i wydałam z siebie najpierw bardzo nieśmiałe i cichutkie dźwięki ‘’To lead a better life I need my love to be here’’.

 

Wiedziałam o czym śpiewałam, bo Pan Bernard Karwowski – nasz instruktor muzyczny, który nas przygotowywał do występów, uczył piosenek, głosów, tłumaczył nam teksty … a ja taka młoda jeszcze nie zakochana w chłopaku zawahałam się na moment w nieznanych mi emocjach, ale chwilę później szok ustąpił, puls się ustabilizował a ja poczułam jak mi się otwiera serce i napływa miłość, poczułam, że kocham tych ludzi, kocham tu być na tej pięknej scenie i miałam ciarki jak śpiewałam:

 

I will be there and everywhere

Here, there and everywhere

 

Będę tam i wszędzie

Tu, tam i wszędzie

 

Wszędzie tam, gdzie muzyka i scena a ‘’To lead a better life I need my love to be here’’

A żeby prowadzić lepsze życie potrzebuję mojej miłości, czyli muzyki.

 

Brawa, gromkie brawa publiczność poczuła moje emocje – stałam, jak oniemiała a oklaski jakby przez mgłę kłębiły mi się w głowie tak jakbym znowu doznała szoku – to było tak cudowne, ale nigdy wcześniej nie znane mi uczucie, od którego właśnie od tamtej chwili się uzależniłam. I tak się zaczęło, później wiele lat poszukiwania, działania w różnych projektach i składach muzycznych, aby zrozumieć czego tak naprawdę w głębi mojej duszy pragnę.

 

Udało się! To ten drugi ważny moment. Odnalazłam sens, odnalazłam siebie i podjęłam ogromny trud, aby sięgnąć po te marzenia –  w końcu zawsze chciałam być facetem takim „silnym jak on, silnym jak zwierz”!

 

Jakie są Twoje piosenki? Czym kierujesz się przy ich tworzeniu?

 

Moje piosenki to cała ja.  Niczym się nie kierowałam jak je pisałam, to był zwykły wylew emocji i moich silnych przeżyć, kiedy już nie mogłam udźwignąć rzeczywistości i popadłam w rozpacz. Nie do końca zdawałam sobie wtedy sprawę, że w ogóle się odważę to komuś pokazać.   Każda piosenka to kawałek mojej historii, którą kroczek po kroczku będę chciała „wyśpiewać” światu. Jedna piosenka wynika z drugiej. Poruszam w nich Nasze codzienne problemy i rozterki. Miłość i nienawiść. Pęd życia, stres i wywrotki czy uwolnienie i spełnienie Do stworzenia autorskiego albumu przyczyniły się moje osobiste przeżycia i emocje, które w pewnym momencie zaczęły zalewać kartki papieru najpierw w postaci wierszy a dopiero później, jak chwile dojrzały a ja się upewniłam co do ich prawdziwości, przerobiłam je na teksty piosenek. Myślę, że każdy znajdzie w nich cząstkę swojego świata.

 

Od zawsze wiedziałaś, że chcesz śpiewać?

 

Moja muzyczna podróż trwa tak naprawdę od urodzenia. W moim domu rodzinnym zawsze rozbrzmiewała muzyka. Mam 3 Siostry. Każda z Nas ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną. Gdy jedna grała na pianinie ćwicząc forte, druga męczyła etiudę na skrzypcach, kolejna odrabiała lekcje, a ostatnia ćwiczyła wokal z Whitney Houston.

 

Wspólnie oglądałyśmy koncerty New Kids on the Block. Zakochane w chłopakach obwieszałyśmy ściany ich plakatami. Urządzałyśmy sobie mini listę przebojów, przebierałyśmy się w ciuchy mamy i udawałyśmy gwiazdy.

Tato postanowił zapisać Nas na zajęcia wokalne do Miejskiego Domu Kultury. Nasz zespół liczył ok. 14 dzieciaków. Koncertowaliśmy w towarzystwie zawodowych muzyków, wykonując światowe i polskie standardy muzyki rozrywkowej, piosenki z filmów, musicali, muzykę pop i rock. Mimo, iż przygotowania do koncertów bywały wyczerpujące (sporo wielogodzinnych prób wokalnych, wokalno-instrumentalnych, choreograficznych, uczenie się angielskich tekstów na pamięć, stres to i tak było niesamowicie – prawdziwa scena, znakomici muzycy, światła, dymy, liczna publiczność, często Goście specjalni jak Kayah, G. Łobaszewska, E.Dmoch,  M. Milowicz, Kuba Badach, wywiady w lokalnym Radio i Telewizji. To było dla mnie coś więcej niż pasja. To był mój cały świat – kochałam go i dobrze się w nim czułam.

 

Ale tak jak już wcześniej wspomniałam, od tego pierwszego koncertu z piosenką The Beatles poczułam, że bardzo chcę i będę śpiewać. Lepiej nie wspominać co było później na drodze mojej edukacji szkolnej – Tak zwany ból edukacyjny i bujanie w obłokach ;)).

 

„Zawsze chciała być facetem” – dlaczego? Czy jest coś lepszego w byciu „męskim gatunkiem”?

 

Może nie „lepszego”, ale trochę „łatwiejszego”? Chodzi mi głównie o jeden aspekt. Wracam tu do sytuacji, kiedy jeszcze występowałam z moim Mężem Leszkiem i poprzednim zespołem. Moje przygotowania trwały godzinami, a bo to fryzura, makijaż, paznokcie, stylizacja, w mieszkaniu bałagan to jeszcze szybkie porządki, telefon do Taty, bo ma akurat urodziny, załatwianie opieki do Naszego Syna, przydałoby się jeszcze coś zjeść, pranie się kisi w pralce, zabawki opanowały salon. Głowa pełna spraw. A w tym czasie mój Mąż w 10 min założył jeansy i t-shirt, marynarę, psiknął perfum i wyluzowany z telefonem w ręku gotowy na podbój świata.

 

Na polskiej scenie muzycznej jest spory tłum. Ciężko się przebić. Z czy jest Ci najtrudniej?

 

No właśnie najtrudniej mi z tym, że trzeba się przebijać – okropne to jest – nie chcę stawać do tej walki – Kocham muzykę i nie chcę dopuścić do sytuacji, że moja ogromna miłość i wielka pasja zatraci się w walce na szczyt jakieś urojonej drabiny – bo kto wyznacza szczyt? Co się liczy? jakie są reguły tej walki? Uważam , że nikt tego nie wie – Rządzi ten kto ma władze, kasę i znajomości – wszyscy próbują, krążą, działają tak naprawdę na oślep , motają się w przemyśleniach i szukają idealnego planu na  szczyt, który nie wiadomo gdzie jest bo  za każdym razem czymś innym i gdzie indziej , zależy od jednego ruchu rządzącego, który często sam nie wie jaki ten ruch będzie , to się dzieję po prostu więc powiedz jak można dążyć by dojść na szczyt jak on jest ruchomy i nie wiadomo w którą stronę – pajacować i działać wbrew sobie ?, żeby się dopasowywać do czegoś co zaraz i tak się zmieni w Ty dostaniesz w łeb i  zostaniesz na lodzie ,  w dodatku z czymś co nie jest Twoje  i do Ciebie nie pasuje? – nic tylko sobie wtedy w łeb strzelić, dlatego uważam, że za wszelką cenę trzeba wytrwale robić swoje, być dobrej myśli  i iść do przodu z podniesioną głową tak jak wchodziłam na mój pierwszy koncert , nie wiedząc co mnie czeka ….

 

No tak się po prostu nie da, to nie moje, to nie ludzkie, to fatalne, Jezuu..jakie to smutne 🙁 Wszyscy artyści tak cierpią, gdybym mogła zmienić świat ach….. Nie wiem, wiesz …szczerze pragnę, aby jak najszersze grono poznało moją twórczość i przeżyło ze mną te wszystkie emocje i będę robić co w mojej mocy i co potrafię, aby wspomagać ten proces, ale głową muru nie będę przebijać i nie po trupach do celu – chce być w zgodzie ze sobą, nie po to się odnalazłam i zrozumiałam czego w życiu chcę, pisząc album, żeby znów się gubić i robić coś wbrew sobie – no way!

 

Jeśli się uda to będzie cudownie, jeśli nie to też będzie cudownie wiesz czemu, bo aby wejść na scenę, pobyć na niej z godzinę, podzielić się swoją historią, przemyśleniami, zobaczyć zasłuchane twarze i usłyszeć oklaski nie musi być tłum. Wystarczy małe, miłe grono odbiorców i to mnie też uszczęśliwi a myślę, że jest wykonalne. 🙂

 

Póki co słuchacze, stacje radiowe oraz telewizja mają dostęp tylko do jednego utworu, który jest w klimacie rockowym. Często spotykam się z odmową, ponieważ piosenka nie pasuje do obecnej playlisty. Wiem, że w zanadrzu mam również łagodniejsze ballady, trochę męskiego grania, trochę pop. Jestem przekonana, że każdy na płycie znajdzie coś dla siebie. Tylko ciężko to przeforsować.

Dlaczego ludzie mają sięgnąć właśnie po Twoją twórczość?

 

Bo jest o Nas. Polskie teksty o ludzkich sprawach. Takich normalnych, codziennych. Twórczość jest autentyczna, prawdziwa, szczera. Zawiera emocje, które towarzyszą każdemu z Nas. Druga rzecz – prawdziwa muzyka, prawdziwe instrumenty, prawdziwy wokal – jestem wykształconą wokalistką, która ma swój własny styl – nie jestem jak setki innych przepięknych, ale bardzo podobnych głosów. Mój głos nie jest piękny jest zwykły jak ja – odważyłam się obnażyć i pokazać moje wnętrze poprzez ten zwyczajny niczym nie upiększany głos, głos mojego serca – to jest trudna decyzja, ale jestem z niej dumna. Pokazuje tym, że jestem wolna i mogę latać jak ptak, gdzie i ja chcę i mogę sobie nawet zwyczajnie śpiewać w dobrych i wygodnych dla mojego głosu tonacjach i nie robić szopek ani popisów, bo to nie konkurs talentów tylko muzyka dla ludzi prosto z mojego do ich serca.    TO nie album robiony na samplach czy na skróty, tu jest wiele dusz, które dołożyły serducha.  Mam nadzieję, że słuchacze to docenią, nawet jeśli to nie ich klimat.

 

Kto jest dla Ciebie największą inspiracją muzyczną?

 

Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie znam jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że największy wpływ wywarła na mnie polska i światowa muzyka rockowa lat 80’ 90’ tak po prostu, ogólnie od zawsze ciągnie mnie w tę stronę. Nie inspiruję się tak naprawdę kimś konkretnym. Może to głupio zabrzmi, ale szukam inspiracji w sobie, w moim wnętrzu na bazie różnorodnej muzyki, która po prostu mi się podoba a dużo mi się podoba, bo uwielbiam muzykę (haha).  Jedyne co bym tu mogła jeszcze dodać to to, że od zawsze uwielbiałam na scenie mocne głosy i silne osobowości.

 

 

Gdzie widzisz siebie za 20 lat? 

 

Oczywiście, że na scenie! – chcę na niej umrzeć  😀 – będę śpiewać do ostatniego tchu, tylko kto będzie chciał tego słuchać (haha) … życzę sobie oby ktoś jeszcze chciał mnie wtedy słuchać  🙂 a jak nie to mam plan B – Moja Kochana Szkoła MUSICFLOW gdzie będę uczyć moje Wnuki i nie tylko śpiewu lub gry na pianinie opowiadając w międzyczasie o najlepszych koncertach i ludziach, których spotkałam na swojej drodze 🙂 Będę im dawać inspirację , siłę,  kopa do roboty i na pewno będę chciała pomóc młodym talentom we wszystkim w czym tylko będę potrafiła i miała możliwości. Chciałabym też napisać w którąś zimę, kiedy za oknem będzie śnieg do pasa, siedząc w bujanym fotelu przy kominku z grzanym winem własną książkę – już wiem jaką, ale nie mogę zdradzić, żeby ktoś mnie nie uprzedził. 😉

 

Czy sama podejmujesz swoje artystyczne decyzje czy masz ludzi, którzy Cię w tym wspierają?  prowadzą? 

 

TO jest bardzo ważne pytanie – TAK! TAK! TAK! – ABSOLUTNIE LUDZIE – mam rzeszę cudownych ludzi, która codziennie wspólnie ze mną „walczy” o sukces. 🙂

 

Kiedyś działałam w pojedynkę i było mi bardzo ciężko. Odkąd otworzyłam się na świat i ludzi mój los się odmienił – najpierw za sugestią mojego męża podjęłam współpracę z producentem muzycznym – Krisem Górskim nazwanym później przeze mnie Aniołem S-gu!  Czemu Anioł? – nie żeby był taki święty (haha) tylko ten oto człowiek zabrał z moich barków piekło (lata zmagań i walki z wiatrakami, mnóstwo niemiłych przeżyć i trudnych doświadczeń) a jego skrzydła stały się moim filarem (wziął na siebie wszystkie sprawy związane z muzyką, muzykami i produkcją) – za co jestem i będę mu wdzięczna do końca życia. To sprawiło, że wreszcie mogłam już być artystką, miałam na to przestrzeń. Anioł rozłożył skrzydła i zabrał mnie do raju, w którym zesłał mi do pomocy swojego asystenta

2 E – Elfu Erudytę Kubę Malinowskiego a także Guru Rock & Rolla od spraw niemożliwych Wojtka Korzeniowskiego, bo gdzie Anioł nie mógł, tam wysłał Korzenia i zakwitły drzewa a ja syciłam się owocami. Jednak ich nadmiar sprawił, że dostałam oczopląsu i nie wiedziałam jak je wszystkie zerwać a Guru wciąż mówił „Do roboty! Do roboty”! Jednak, kiedy zobaczył, że prawdziwie osłabłam, dał mi przewodnika 4 M – Mądralę, Michaela, Mistrza niepojętej przeciętnemu śmiertelnikowi organizacji niedoczasu, Mangera – Michała Szultę.

 

Dalej Kassak czyli moja ulubiona ‘’lewa’’ ręka, która robi wszystko a że niestety jest kreatywna to ma co robić, nawet wycina chore drzewka, które ewentualnie mogą mnie zarazić a przede wszystkim stoi na straży aby nikt ani nic nie przeszkodziło mi sycić się owocami – 2K – Karolina Kassak.

 

Mądra Rada na zawołanie Izabela Gutowska – wszystko wie, radzi i nawet ma rację, ale uważaj, nie radzę mieć na sobie sztucznej biżuterii albo iść na Targi Kamieni w broszce z koralików – grozi śmiercią – koralików oczywiście – Biżuteria Gutowska to moje talizmany, o których napisałam w moich piosenkach i każdego dnia noszę.

 

No i oczywiście moja Kochana rodzina – mąż Leszek – Agent od zadań specjalnych moje Siostry, moi Synowie, Rodzice, Teściowie i Przyjaciele – Wszyscy są ze mną i wspierają codzienne decyzje.

 

Jakie masz marzenia muzyczne?

 

Moje największe marzenie właśnie się spełnia, ale jest jeszcze coś, nigdy nie śpiewałam na wielkiej scenie z orkiestrą symfoniczną i to jest moje marzenie.

 

Czy będzie można zobaczyć Cię gdzieś na żywo?

 

Najbliższy koncert odbędzie się 14 lipca w Sopocie w ramach Muszla Music Meetings. Zobaczycie mnie jeszcze na Jarmarku Dominikańskim i w Teatrze Leśnym. Pełna lista koncertów jest dostępna na mojej stronie www.martakruk.pl oraz na moim Fanpage’u na Facebooku.

 

Wymarzone miejsce koncertu? 

 

Nie myślałam o tym, nie ma konkretnego miejsca, w moich marzeniach i wizjach zawsze widzę to samo – piękną, wielką scenę i ogromną rzeszę fanów – tłumy publiczności – to jest szczytem moich marzeń. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!