Mass Solitude “Obserwacje” – Recenzja

Czasem w świecie nowoczesnej formy instrumentalnej pojawiają się muzycy osadzeni znacznie bardziej w klasycznym stylu. Uwierzcie mi, to wrażenie pozostanie z wami na długo, bo Obserwacje, to album głęboko czerpiący z metalu lat 90. Widać to po warsztacie wokalnym, po muzyce…ba! nawet po samej okładce. Formacja pochodząca z Tarnowskich gór rozpoczęła swoją działalność w 2013 roku, biorąc udział w festiwalu muzyki filmowej “Muzyka na Plan. W roku 2016 pojawił się ich debiut w postaci krążka Roads to Reason. Patrząc na często wymieniane przez nich inspiracje, można śmiało odczuć pełnię wpływów (i przypływów) energii znanej z Iron Maiden, czy Alice In Chains. Sama barwa wokalisty stanowi echo, które obrazuje mi również stan polskiego metalu czasów post PRL. Nikt nie zabrania publikować stylu wystrzelonego poza obręb aktualnej dekady. Wręcz można rzec: “fajnie, że pojawiają się zespoły, które są skierowane stricte do miłośników tejże muzyki”.

Obserwując chandrę

Nie mogę pozbyć się tej dekadenckiej wizji upadku jednostki, która przewija się przez całą płytę. Obserwacje to przede wszystkim znajdywanie bólu zaszytego pomiędzy wersami – epatujący lament i brak zrozumienia. Teksty czasem potrafią imponować. Pierwszy problem pojawia się niestety przy samym podziale sylab. Weźmy na warsztat „Głos”. Całkiem ciekawa warstwa liryczna. Wydaje się, że zamysł był fajny (jedna z lepszych kompozycji na track-liście). Rymy dobrze się uzupełniają, ale czasem odnoszę wrażenie, że niektóre frazy są zaśpiewane na siłę. Dosłownie można sformułować tezę, że przekaz został wpakowany do utworów kosztem spójności językowej. Jak gdyby muzycy chcieli zostawić swoje teksty w oryginalnej formie, z pierwotnym przesłaniem, nie zważając na fragmenty do nich niepasujące. Czy to dobrze? Sami oceńcie.

Siła obserwatorów

To ostre działo armatnie, pełne efektów metal slack i distortion. Czasami muzycy bawią się w zabawę rytmem. Zmieniają tempo, co widać w utworze “Pogoda”. Można śmiało powiedzieć, że jest całkiem pozytywnie, ale warto pokusić się o lepszy mastering utworów. Prawdę mówiąc, gdyby wymienić największą wadę płyty, jest nią zdecydowanie stojąca na średnio-niskim poziomie oprawa. Złożenie utworu, kiedy nie ma się nad sobą wielkiej wytwórni nie jest łatwym zadaniem, dlatego można to oczywiście wybaczyć. Dziwi jednak, że poprzedni album “Roads To Reason” wypada na tym polu znacznie lepiej. Niestety kompozycje również odbiegają od niego w pewnych momentach. Skupmy się na samej grze. Jest dobrze. Czasem nawet bardzo dobrze. “Empatia” to kolejny kawałek wyróżniający się względem całości. Przede wszystkim całą klamrę recenzyjną mogę zamknąć prostym stwierdzeniem. To metamorfoza i opozycja do debiutu. Nowe wcielenie zespołu – czerpiące ze starych lat. Czy warto zajrzeć po najnowszy album Mass Solitude? Myślę, że warto ocenić to samemu, biorąc tę recenzję jako punkt odniesienia, nie pewnik.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!