Recenzja płyty Wszystkie Narkotyki Świata Zespołu Myslovitz!!!

Myslovitz, zespół obecny od ponad trzech dekad na polskim rynku muzycznym. W momencie wydania płyty „Miłość w czasach popkultury” z  wokalistą Arturem Rojkiem, jedna z popularniejszych kapel, która była grana w każdym radiu w Polsce. Twoja siostra lub brat w czasach Vivy Polskiej śpiewali „Peggy Brown”, „Długość dźwięku samotności” czy „Scenariusz dla moich sąsiadów”. Starsze pokolenie millenialsów miało na swoich dzwonkach telefonów kawałek „Z twarzą Marylin Monroe” czy Chłopcy.  Po 8 albumach z Arturem Rojkiem gdy w 2012 roku, wokalista zakomunikował, że odchodzi.  Zespół odrzekł „ ok ale my nadal gramy”.

Chwilę później zjawił się Michał Kowalonek, z którym została nagrana płyta 1.577.  Gdy panowie z zespołu znaleźli nowego  wokalistę – Mateusza Parzymięso (znanego z zespołu KID A oraz jako gitarzystę, muzyka sesyjnego), który wg. nich nie imituje Artura Rojka a ma swoją unikalną barwę, nastał nowy etap dla zespołu z Mysłowic.  Gdy nastała pandemia, prace nad nową płytą,  wydłużyła się o kolejne 2 lata. Może tak miało być, ponieważ 3 marca tego roku wyszła  dopieszczona 10ta płyta zespołu Myslovitz pt. „Wszystkie Narkotyki Świata”

Recenzja:

Dziesiątą płytę pod szyldem zespołu otwiera tytułowy utwór „Wszystkie Narkotyki Świata”.

Jest to riffowa kompozycja z lekkim pogłosem i opóźnieniami gitar z delikatną nutą psychodeli. Harmonia typowa dla Myslovitz. Dużo nostalgii, ciekawe zmiany dynamiki. Tekst kipi erotyczno- romantyczną historią w tle. Wers „oddam wszystko za Twój śmiech. zabierz mnie, zabierz mnie gdziekolwiek” z dużą dozą dramatyzmu dodaje emocjonalnego wydźwięku.

Następny utwór „Miłość” w moim odczuciu to połączenie poetyckich zlepków myśli oraz obserwacji codzienności. W kompozycji powtarzają się charakterystyczne motywy gitarowe. Jest to energetyczny utwór i słychać że miarowo rozkręca album.

Kolejny utwór „Pakman” zwrócił moją uwagę rockową partią basu,  która idealnie tworzy tło dla tekstu wokalisty. Produkcja przypomina mi w pewnym stopniu utwory z 8 albumu zespołu „Nie ważne jak wysoko jesteśmy”

Czwarty utwór „Król wzgórza” zanurza w klimat błogiej ballady.  Słuchacz może odnieść wrażenie, że autor tekstu odnosi tytuł piosenki do osoby Boga lub po prostu chłopaka, który patrzy na swoją ukochaną ten pierwszy raz. Jest tu sporo  elektronicznych brzmień, które ocieplają cały anturaż dźwięków.

Następny kawałek „Przypadkiem” to przede wszystkim świetny groove perkusji, idealna sekcja basu oraz gitary, które efektownie współgrają. Dealaye i inne efekty kunsztownie budują napięcie w piosence. Syntezatory w tym utworze coraz bardziej są zauważalne a głos wokalisty wrażliwie pisze historię relacji damsko-męskiej. Frazowanie chwilowo brzmi wraz z tekstem jak zespół Pectus. Natomiast każdy może tu mieć inne wrażenie.

Kolejny utwór „Latawce” jest jednym z moich faworytów z płyty.  Wersy refrenów „Jak latawce lecą przez świat” są w moim odczuciu niczym radiowy hit. Niesamowitej subtelności i głębi dodaje głos Kasi Gołomskiej  występującej na co dzień w elektronicznym duecie ATLVNTA. Utwór świetnie wyprodukowany i przemyślany w warstwach brzmieniowych jak i tekstowych zdecydowanie inspiruje.

Siódmy utwór „Inny” jest dla mnie kolejnym przepięknym majstersztykiem z płyty Myslo. Jest tak pogodny jak dzień w pełnym słońcu. Traktuje w żartobliwy sposób sytaucję , w której dziewczyna jest nie za dobrze traktowana. Ten trzeci gość próbuje zaimponować a element zazdrości jest w miarę łagodny, ale sugestywny. Może to być historia przyjaciela, któremu zależy na relacji nieco innej niż obecnie jest. Gitary zbudowały w tym utworzy chyba najbardziej melodyczne i radosne dźwięki za całej płyty. Wers Bridgea mówi „Ja cały świat widzę tak jakbym patrzył przez Ciebie. Nietrudno się uśmiechnąć do tej lekkiej kompozycji.

Kolejny utwór „Zdążyć przed wschodem słońca” to bardzo ciepły, romantyczny i ujmujący przekaz. Głos Mateusza Parzymięso wyjątkowo porusza w tej kompozycji. Jest to ballada przy której każda para może poczuć się wyjątkowo a muzyka zespołu może wytworzyć małe lub duże szczęście wśród dwojga zakochanych ludzi.

Utwór „19” jest ciekawą aranżacją, natomiast chyba najsłabszy tekstowo i całościowo patrząc na piosenkę o miłości.

Dziesiąty utwór „Powoli” zaczyna się miarowym tempem gitar. Rozwijają się one w fajnym kierunku, solówkami i pulą dźwięków natomiast tekst do mnie nie szczególnie trafił.

Utwór „Dziewczyna z wiersza Lennona” to świetny kawałek. Brzmi dosyć psychodelicznie za sprawą gitar jak z zespołu The Verve,  na pewno wszystkim  dobrze znanym z hitu Bittersweet Symphony. Podoba mi się  balansowanie między akordami, które naprawdę daje emocjonalny kontekst. Samo zakończenie efektownymi zabiegami producenckimi i wplecioną ścieżką saksofonu znakomicie podbija nastrój muzyki chłopaków z Myslovitz.

Utwór„Kosmita” to połączenie zmodulowanego klawisza i soczystych partii gitar, które rozwijają się dosyć zaskakująco. Kawałek jest podobny do złożonego instrumentarium charakterystycznego dla zespołu Radiohead. Natomiast czuć w tym Myslovitzowski sznyt.

 

W najnowszej płycie Myslovitz czuć, że nagrane piosenki mają taki efemeryczny kontekst. Szczególnie druga połowa albumu w moim odczuciu otula słuchacza dźwiękami bez reszty. To płyta, w której słychać jak bardzo miłość jest potrzebna  w życiu mężczyzny, który jak na dłoni chce oddać swoje serce wybrance, która oczarowuje, ale i nadaje sens wszystkiemu. Instrumentalnie i wokalnie słychać rozwój każdego z członków zespołu. Dojrzałość muzyków, którzy wydają albumy we właściwym czasie. Ten album to swoisty debiut nowego wokalisty, który na nowo określił brzmienie zespołu, ale wrażliwością pozostał w klimacie aranżacji z przed lat. Według mnie  ta płyta nie przejdzie obojętnie w tym muzycznym 2023 roku słuchaczom i dziennikarzom muzycznym.

Recenzja: Piotr Siedlecki

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!