Koncert premierowy promujący nowy album „HIKIKOMORI” – Poli Rise

We wtorek 11 kwietnia w Barze Gimlet w Fabryce Norblina, wystąpiła  Pola Rise. Jej pseudonim już mocno wpasował się w nierozłączne życie artystki tworzącej muzykę. Za pseudonimem – Pola Rise kryje się  Paulina Miłosz. Urodziła się w Warszawie. Nie chodziła do żadnej szkoły muzycznej, skończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim.

 

Album “Hikikomori” to reakcja Poli Rise na wszechobecną presję sukcesu i niekończącą się w dzisiejszym świecie rywalizację. To dwanaście utworów o uciekaniu w samotność i próbie odnalezienia siebie. Płyta jest częścią wielowymiarowego konceptu, na który składa się również książka, seria teledysków oraz audiowizualna wystawa metaverse.

 

Zanim został wydany nowy album – „HIKIKOMORI” Poli Rise, miał miejsce czas pandemii czyli przerwa od koncertów. Cofnijmy się jednak o kilka lat wstecz do kwietnia 2015 kiedy to ukazała się EP-ka “The Power of Coincidence” zawierająca m.in. dwa utwory oraz dwa kolejne jak i kilka remiksów. Kilka miesięcy później, w październiku tego samego roku ukazał się jej autorski singiel “Did You Sleep Last Night”, a w grudniu “Soulless Dance”.  W tym czasie przez trzy lata Pola Rise podróżowała po świecie, nagrywała w Nowym Jorku, Londynie, Kopenhadze, Berlinie, Dublinie, Turynie, Seulu, Reykjaviku i Oslo, dopracowywała tam swoje piosenki.

Jej pierwsza pełnogrająca płyta “Anywhere But Here”  ukazała się w styczniu 2018.

 

Ostatecznie spośród około 40 nagranych utworów na albumie znalazło się 12. Płyta nie miała jednego producenta, za poszczególne piosenki odpowiadali: Robot Koch, Nector, Loxe, Emiji, Manoid i Janek Pęczak, podpisani również jako współkompozytorzy utworów Poli Rise. Wszystkie partie artystka nagrywała wraz z producentami.

Za produkcję muzyczną 12 utworów na najnowszej płycie Poli Rise –„HIKIKOMORI” odpowiada ceniony producent muzyczny Marcin Bors (Nosowska, Mrozu, Sarsa, Myslovitz, Brodka). Po świetnie przyjętym debiutanckim albumie “Anywhere But Here” w 2018 roku, przyszła kolej na płytę zaśpiewaną w całości w języku polskim. Utwory napisała Pola Rise wraz z Rafałem Olewnickim. Album „HIKIKOMORI” to połączenie nowoczesnych brzmień i elektroniki, gdzie nie brakuje nowoczesnych rozwiązań. Płyta jest częścią wielowymiarowego konceptu, na który tak jak zostało już wspomniane składa się również seria teledysków oraz audiowizualna wystawa metaverse.

Tak samo książka, chyba (najważniejsza po płycie w moim odczuciu) o tej samej nazwie co krążek a dokładnie brzmi –„Hikikomori, historie o uciekaniu w samotność”

 

Kilka słów o książce:

Co jest gorsze, samotność wśród ludzi czy w pojedynkę?

Maria chce schować się przed światem. Matyldę wpędza w samotność pijany kierowca. Kacper wycofuje się z życia z powodu przeszłości. Izolują się, uciekając w różne miejsca: do łóżka, do świata wirtualnego, do innego kraju. Przygnieceni presją, oczekiwaniami i ambicjami, popadają w letarg. Ukrywają swoje ułomności i tuszują je wraz z prawdziwymi emocjami. Udają, pozują i uśmiechają się, byle tylko nikt się nie domyślił, że bywa im trudno i nie dają rady.

Dwanaście historii o hikikomori – japońskim wirusie samotności

Może dopaść każdego. Rozprzestrzenia się we współczesnym świecie jak chwasty. Wyklucza z życia społecznego, czasami na chwilę, kiedy indziej na lata. Niezależnie od ilości pieniędzy na koncie, miejsca zamieszkania czy wieku – każdy jest narażony na samotność.

Byłam pewna, że zamykając się w domu, zdołam uciec przed presją, oczekiwaniami i moimi własnymi ambicjami. Chciałam odciąć się od problemów i nieudanych planów, ale przede wszystkim od poczucia, że jestem niewystarczająca. Chciałabym opowiedzieć tę historię wszystkim, którzy potrzebują motywacji, zainspirować do walki z podobnymi zaburzeniami.

– wspomina Pola Rise

Relacja z koncertu:

Zanim wszedłem pod samą scenę Foodtown baru, przywitało mnie kilkaciekawie przebranych postaci. Główny motyw jaki widzę u Poli Rise i witających gości to spora ilość kosmków włosów. Pojawiają się one zauważalnie także w teledyskach „Bez tchu” i „Uciekaj” Koncert zaczął się elektronicznym intro, basisty/ gitarzysty. Za moment na scenę w czarnym out ficie weszła Pola Rise. Było dosyć melancholijnie, lecz dynamiczne przejścia z piosenki na piosenkę dały mi poczucie, że to niezły koncert nastawiony na dobrą muzykę w szczególności. Tak jak artystka piszę o nowej płycie rzeczywiście było sporo elektroniki, która w większości leciała z tak zwanego tracka. Syntezator ustawiony po prawej stronie sceny odzywał się co jakiś czas. Była też żywa- akustyczna perkusja więc na poziom muzycznych doznań instrumentów nie było co narzekać. Bas zamieniany na zmianę z gitarą elektryczną, także dawał kolorytu całemu koncertowi. Efemeryczny wokal Poli Rise bardzo mnie urzekł. Był dobrze ustawiony, mocny, zdecydowany, czasem też bardziej subtelny. Śpiewając po polsku wokalistka przypominała mi miejscami Misię Furtak. Za to po angielsku głos wokalistki z zespołu BOKKA. W pewnym momencie na 2 piosenki Pola Rise weszła na drugą scenę, co było dosyć efektowne. Publiczność reagowała dosyć spokojnie, ale z dużą uwagą. Koncert trwał około 1,5 h. Był klimatyczny z pewnością. A samo przyjście dziennikarzy Piotra Metza i Damiana Sikorskiego znaczy, że ranga koncertu była wysoka.

Relacja: Piotr Siedlecki

Foto: Piotr Siedlecki

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!