Metal Hammer Festival 2023 (ZDJĘCIA)

Festiwal Metal Hammer za nami. Dziesięć tysięcy fanów wypełniło łódzką Atlas Arenę, by bawić się przy dźwiękach muzyki metalowej. Jednak nie ma co ukrywać, magnesem tegorocznej edycji był koncert grupy Pantera.

Marzenia się spełniają! Kiedy w latach 90. słuchałem Pantery marzyłem by zobaczyć ich na żywo i w takt ich muzyki skakać pod sceną zdzierając z nimi gardło. I tak oto 2001 roku mieli zagrać w Katowicach… i ehh koncert został odwołany. Później w 2002 roku zespół się rozpadł, a dwa lata później tragicznie zginął współzałożyciel Pantery Dimebag Darrell, a jego brat, Vinnie Paul nie utrzymywał już kontaktów z Philem Anselmo do swojej śmierci w 2018 roku. I tak wszystkie nadzieje prysły jak bańka mydlana.

Aż do zeszłego rok kiedy to pojawiła się informacja o tym, że Pantera może jednak wrócić do życia. I faktycznie u boku wokalisty Phila Anselmo i basisty Rexa Browna pojawili się gitarzysta Zakk Wylde oraz perkusista Charlie Benante. W głowie od razu pojawiło się “Tak to jest to! Pojadę gdziekolwiek będą w Europie!”. Jednak już po chwili do głosu zaczęły dochodzić wątpliwości, czy taki skład, nie ujmując nikomu niczego, nie spowoduje, że legenda w mojej głowie upadnie.

Festiwalowe koncerty Flapjack i Illusion były świetne i przy tym zostańmy. Crowbar zagrał poprawnie, a Hatebreed pozamiatał. I wiem, że zaraz ktoś napisze, że się nie znam, bo Pantera rządzi. Ale dajcie mi chwilę, jak chyba wszyscy na Metal Hammera przyjechałem dla Pantery. Jadąc na ten występ starałem się jechać bez oczekiwań, próbując dać zespołowi czystą kartę. Od początku ich występu czułem, że zrobią miazgę i zrobili… Nie zabrakło zabrakło I’m Broken, 5 Minutes alone, Fucking Hostile czy Walk. Od samego początku pod sceną utworzył się mosh pit, który był niesamowity i trochę żałuję, że przygiąłem się mu z trybun, choć może i lepiej bo pewnie gdybym się w nim znalazł to bym nie wyszedł o własnych siłach. Miałem okazje posłuchać tego koncertu z poziomu płyty i trybun i nagłośnieniowo było takie jak powinno. Ale niestety z kolejnymi upływającymi minutami koncertu miałem pewien problem. Były takie momenty, w których gitara Zakka była dla mnie zwyczajnie jakoś za ciężka, grał dobrze żeby nie było ale jakoś nie pasowało mi to do Pantery. Nie zmienia to jednak faktu, że mogę kolejne marzenie odhaczyć – być na koncercie Pantery, jest! I naprawdę nie żałuję!

Foto: @PawelRychterPhotography

 

Pantera

Hatebreed

Crowbar

Illusion

Flapjack