Pogłos ogłosił koniec działalności :(

Po siedmiu latach funkcjonowania, a następnie półrocznym zawieszeniu, warszawski klub Pogłos zakończył swoją działalność.

Poniedziałkowy poranek powitał nas smutną wiadomością. Warszawski Pogłos ostatecznie kończy działalność i znika na dobre. Osoby odpowiedzialne za ten projekt, podzieliły się przykrymi przemyśleniami, które wiele mówią o tym, w jakich czasach przyszło nam żyć, a są to czasy, w których słowo “niezależna pasja” znaczy już niewiele.

W trakcie zorganizowanych w klubie koncertów można było usłyszeć rozmaite brzmienia – od elektroniki czy techno po ciężki metal. Goście doceniają warszawski lokal za różnorodne imprezy, klimat, wegańskie grille i zaangażowanie społeczne.

Do najbardziej obleganych przez gości klubu Pogłos wydarzeń należy cykl imprez „Friday I’m In Love”. Podczas nich osoby odwiedzające lokal mogą bawić się do starannie wyselekcjonowanych utworów.

W sieci pojawiło się właśnie ogłoszenie, z którego wynika, iż Pogłos przestaje istnieć. :

Wszystko ma swój czas i swoje miejsce, w naszym przypadku był to domek na warszawskiej Woli, schowany gdzieś pomiędzy cmentarzem Powązki a Arkadią. Za nami ponad pół roku niedziałania. Staraliśmy się z całych sił, ale niestety nasze poszukiwania skończyły się fiaskiem. Kiedy w 2016 roku przywróciliśmy życie w obdrapany budynek, będący od ponad dwóch dekad ważnym punktem dla warszawskiej sceny niezależnej, mieliśmy wrażenie, że jest w mieście miejsce dla tego typu inicjatyw. Niestety od momentu jego zburzenia wiemy, że w dzisiejszej Warszawie coraz ciężej jest prowadzić działalność nienastawioną tylko na zysk.

– :

Poruszyliśmy niebo i ziemię, aby znaleźć nową miejscówkę, lecz niestety nie udało się. Tym postem chcielibyśmy Wam bardzo podziękować za wsparcie jakim nas obdarzyliście. Wsparcie, które uratowało nas podczas pandemii, wsparcie, które nieustannie dodawało nam otuchy w najtrudniejszych chwilach. Jesteście najlepszą publiką jaką można sobie wyobrazić i pokazaliście to w najpiękniejszy możliwy sposób, czyli po prostu czując się na Burakowskiej jak u siebie w dom(k)u. Trzymamy za Was kciuki i mamy nadzieję, że tak jak i nas zainspirowała zaprzyjaźniona spółdzielnia, może i my damy komuś impuls do działania, a w Warszawie pojawi się nowa siła i energia. Niestety my tej energii już nie mamy i mimo prób czujemy, że nasz czas się skończył.

Wpis w oryginale:

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!