Imagine Dragons wciąż na nowo definiują obliczę powszechnie pojętej muzyki rock XXI wieku. Wyprzedają przy tym stadiony, wydają elektryzujące hity i biją rekordy na każdym kroku.
Zespół z Nevady odwiedził Warszawę w ramach trasy koncertowej „Mercury World Tour” promującej wydaną płytę „Mercury – Acts 1 & 2”. Na PGE Narodowym pojawiły się tysiące fanów. Nie zabrakło największych hitów takich jak: „Radioactive”, „Thunder” czy „Believer”!
Koncert Imagine Dragons na Stadionie Narodowym był już przedostatnim z dużych koncertów w tym sezonie. 26 sierpnia- w najbliższą sobotę zagra tam jeszcze znany chyba każdemu w Polsce Dawid Podsiadło.
Pochodzący z Las Vegas zespół Smoków może pochwalić się diamentowym certyfikatem RIAA oraz nagrodą GRAMMY® i zajmuje tym samym czołowe miejsce wśród największych zespołów rockowych na świecie. Łącznie zespół sprzedał 66 milionów albumów, 55 milionów utworów w wersji cyfrowej i 110 miliardów streamów. Wyróżniają się jako „jedyny zespół w historii, który zdobył cztery diamentowe single RIAA”za „Radioactive” (14x platyna), „Believer” (10x platyna), „Demons” (10x platyna) i „Thunder” (10x platyna). Od momentu pojawienia się w 2009 roku, zaliczyli pięć kolejnych debiutów w Top 10 na Billboard Top 200 z „Night Visions” Lista nagród jest jeszcze długa, ale nie to jest najważniejsze to jaka jest ich muzyka i energia z niej płynąca.
Moja relacja:
Kilkadziesiąt tysięcy osób zebranych na stadionie czekało na rozpoczęcie. Emocje sięgały zenitu. A rockowe przeboje wdzierały się niczym z nieba. Nie dlatego, że zbawienne było otwarcie dachu PGE, ale energia płynąca z zespołu dawała taki efekt. Set zaczął się utworem My Life. Jakby niosąc nadzieję dla czegoś bliżej nie skonkretyzowanego. Potem w wielkim hicie „Believer” zespół na czele z wokalistą Danem Reynoldsem, przypomnieli z czego są znani od tylu lat. Było dużo momentów nostalgicznych, akustycznych, ale także mocnych elektrycznych porywających hymnów. Set koncertowy opiewał 19 utworów, kolejno dalej; ” It’s time” , „I’m sorry”, „Thunder”, „Birds”,”Follow you”, „Natural”, „Next to me”, „Crushed”, „Bleeding out”,” Whatever It Takes”, „Sharks”, „Enemy”, „Demons”, „Bones”, „Radioactive”, „Walking the Wire”
Wraz z wydaniem albumu „Mercury – Act 2” w tym roku, ukończyli swój pierwszy w karierze dwuczęściowy projekt wyprodukowany przez legendarnego Ricka Rubina. Dominując w stacjach radiowych, pozostają „jednym z zaledwie czterech zespołów, które kiedykolwiek osiągnęły jednoczesne Top 5 singli w alternatywnym radiu i jedynym zespołem, który powtórzył ten wyczyn”. Współpracowali z każdym, od Kendricka Lamara, Lil Wayne’a i Wiz Khalifa po Avicii i kompozytora filmowego Hansa Zimmera. W ramach działalności charytatywnej zespół zebrał miliony na różne cele, w tym na dziecięcą fundację na rzecz walki z rakiem Tylera Robinsona, a także na fundację LOVELOUD i festiwal prowadzony przez frontmana Dana Reynoldsa, wspierający młodzież LGBTQ+. W 2022 roku prezydent Ukrainy Volodymyr Zelensky mianował ich ambasadorami UNITED 24 – inicjatywy, która wspiera pomoc humanitarną na Ukrainie.
Miniony koncert był energiczny, ale także skłaniający bardzo do życiowych refleksji. Oczywiście wspaniale było usłyszeć największe znane hity z kariery zespołu takie jak „Thunder “, „Demons”, “Radioactive”, czy też “Bones”, ale moment gdy scena na środku stadionu zmieniła się w klimatyczny akustyczny występ z flagą Ukrainy był bardzo poruszający. Całemu występowi Imagine Dragons od początku towarzyszył głos lektora, który niczym Bóg stwórca, w przerwach między piosenkami pokazywał piękno Ziemi na, której żyjemy. Tona konfetti, fajerwerki i świetne przygotowanie muzyków, tak bym podsumował to wyjątkowe dwugodzinne wydarzenie. Wszystko to łączyło się we wzruszającą ilustrację muzyczną, którą można było dojrzeć i usłyszeć na PGE Narodowym. Wspaniale było tam być.
Relacja: Piotr Siedlecki
