WHISPERING SONS ujawnia szczegóły nowego krążka “The Great Calm”!!

Belgijski zespół Whispering Sons zapowiada swój nowy album “The Great Calm”, który ukaże się 22 lutego pod szyldem wytwórni [PIAS] Recordings.

Dziś Whispering Sons udostępniają mroczny utwór “Cold City”, drugi zwiastun nowego krążka i coś zupełnie innego niż niemal radosny pierwszy singiel “The Talker”.

“Cold City” jest tak lodowate, jak sugeruje jego tytuł. Opisując pragnienie tak nieosiągalne, sprawia wrażenie nostalgicznej piosenki, choć jest to nostalgia za czymś, co jeszcze nie istnieje. “Dość szybko zdecydowaliśmy się na formę”, wyjaśnia wokalistka Fenne Kuppens, “prawdziwym wyzwaniem było znalezienie odpowiednich dźwięków, które oddałyby nastrój piosenki”.

Teledysk do “Cold City” to kolejny rozdział krótkometrażowego filmu “Balm (After Violence)”, który miał swoją premierę na Film Fest Ghent i Left Of The Dial w Rotterdamie ze specjalnym pokazem i występem na żywo.

Po mrocznej, ekspansywnej sile “Image” z 2018 r. i minimalnym “Several Others” z 2021 r., trzeci album Whispering Sons “The Great Calm” prezentuje nowe wcielenie. Zacznijmy od tego, że Whispering Sons to ponownie pięcioosobowy zespół. Pierwotny perkusista Sander Pelsmaekers musiał zrezygnować z grania muzyki po uszkodzeniu nerwów (i w międzyczasie przejął nawet rolę tour menadżera grupy), ale teraz powrócił grając na syntezatorach. Basista Tuur Vandeborne przeniósł się na stołek perkusisty, podczas gdy wieloletni dźwiękowiec zespołu – doświadczony producent – Bert Vliegen dołączył na basie. Gitarzysta i songwriter Kobe Lijnen oraz wokalistka i songwriterka Fenne Kuppens zachowali swoje role, ale oni również dostosowali i rozwinęli swoje podejście do „The Great Calm”.

Jednak chociaż z zewnątrz może się to wydawać wstrząsem, dla zespołu te zmieniające się prądy doprowadziły ich do artystycznego miejsca, w którym czują się komfortowo.

“Myślę, że najważniejszą rzeczą w nas jest to, że spotkaliśmy się jako grupa przyjaciół i założyliśmy zespół” – zauważa Kuppens – “jest to coś, co zrodziło się z miłości do muzyki i chęci wspólnego grania. A teraz jesteśmy 10 lat dalej. Tak naprawdę niewiele się zmieniło. Dynamika jest taka sama. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, więc zmiana wszystkiego była łatwa”.

Jednak tworzenie tej nowej płyty było inne w sposób, który zadowolił i zainspirował jej twórców. Mając do dyspozycji referencje produkcyjne Vliegena, zamiast dawać zespołowi szkice muzyczne do późniejszego dopracowania, jak to robił wcześniej, Lijnen był w stanie dostarczyć w pełni ukształtowane obrazy swoich potencjalnych nowych piosenek.

“Wcześniej piosenki były skończone w mojej głowie, ale nie w sposób, w jaki grupa mogła uchwycić pełne znaczenie pomysłu” – wyjaśnia gitarzysta. “Tym razem Bert i ja pracowaliśmy nad demami przez kilka miesięcy, zanim wysłaliśmy je do reszty zespołu. Wtedy Fenne mogła zacząć pisać teksty”. Jako rodowita Flamandka i Holenderka (“chociaż mówienie nie jest moją mocną stroną”, sugeruje nieśmiało), studiowanie literatury na uniwersytecie doprowadziło Kuppens do przyjęcia angielskiego jako języka pisania piosenek. “Tak naprawdę nie jestem pisarką per se, uważam, że pomysł przelania myśli na papier jest naprawdę trudny” – wyznaje. “To może być dla mnie wielka walka, ale zaczynam pisać, gdy mam wyznaczony termin, więc tak naprawdę piszę tylko dla zespołu”.

Jednak “The Great Calm” nie okazał się być oczekiwaną „walką”, z bardziej ukształtowanymi demami Lijnena oferującymi silną wizję brzmienia albumu.

„Pierwszą piosenką, do której napisałam słowa, było “Cold City” i od samego początku było jasne, że dzieje się ona zimą,  od samego początku dało się wyczuć taką atmosferę. Od tego momentu album naprawdę się zaczął”.

Zachęta przyszła z nieoczekiwanej strony, od amerykańskiej poetki Louise Glück. “Zabawne było to, że kiedy skończyłam pierwszą piosenkę, wziąłam do ręki tomik poezji Louise Glück i w tych wierszach były dokładnie te same tematy i obrazy” – wspomina Kuppens. “Pomyślałam: “to nie może być przypadek”, więc zacząłam to badać i stworzyłam ramy, historię dla całej płyty. Kiedy już wymyśliłam koncepcję albumu, odpuściłam, ponieważ czułam, że to również ogranicza pisanie, nie chciałam utknąć w ramach. Ale kiedy już przeszłam przez ten proces, pomysły na każdą piosenkę stały się bardzo klarowne”.

Płyta została nagrana w cztery tygodnie – dwa w studiu Audioworkx w pobliżu Eindhoven w Holandii, a następnie ukończona na początku 2023 r. przy użyciu domowej konfiguracji na Vlieland, małej holenderskiej wyspie, tuż przy wybrzeżu Morza Północnego – siła, energia i piękno stojące za powstaniem The Great Calm są wyryte w sercu każdej z 12 piosenek.

Wnętrze samochodu wypatroszonego przez pożar, które zdobi okładkę albumu, współgra z szerszym poczuciem odnowy „The Great Calm”. W rzeczywistości fotografia, autorstwa urodzonego w Belgii i mieszkającego w Australii, artysty Woutera Van de Voorde została wybrana przez Kuppens, podczas pisania utworu „Standstill”.

„Kiedy zobaczyłam to zdjęcie od razu wiedziałam, że naprawdę chcę coś z nim zrobić, ponieważ w tym czasie pisałam piosenkę o samochodzie i jeździe przez wspomnienia z dzieciństwa, jeździe przez przeszłość” – wyjaśnia. “Kiedy zobaczyłam ten spalony samochód, ponownie zadziałał intuicja, tak jak było w przypadku  poezji”.

A twórcze połączenie z Glück sięgało jeszcze głębiej, a poetka – nieumyślnie – pomogła nazwać album.

“Był tylko jeden wers, w którym pisała o wielkim spokoju i pomyślałam: “wow!” To było bardzo filmowe” – dodaje Kuppens. “Podoba mi się poczucie wielkości w zdaniu takim jak The Great Calm. Po prostu naprawdę opisuje to, do czego dążą bohaterowie piosenek, to poczucie spokoju i wyciszenia, ale jest to również coś, co prawdopodobnie nie istnieje, ponieważ brzmi zbyt podobnie do snu. To po prostu zbyt duży koncept i uważam, że ta skala jest zabawna, ale w poważny sposób. Pasuje to do albumu, ponieważ wszystko kręci się wokół pójścia naprzód. Płyta jest pełna nadziei, jest w niej więcej piękna. Nasz ostatni album był bardzo mroczny i destrukcyjny. Wydaje mi się, że ten nadal jest nieco destrukcyjny, ale w tej destrukcji jest nadzieja”.

fot. Lucinde Wahlen

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!