Mr. Big to idealny dowód na to, że można znaleźć pełną równowagę między ekstraklasowym opanowaniem swojego instrumentu i hitami lepiącymi się do ucha. W końcu wiadomo, że Billy Sheehan to bóg basu, który zagra wszystko. Wiemy też, że Paul Gilbert to techniczny gitarowy omnibus, który potrafi znaleźć swoje miejsce i w metalu, i w bluesie. O maestrii Nicka D’Virgilio za zestawem perkusyjnym czy potężnym głosie Erica Martina nawet nie trzeba wspominać. Dlatego tym lepiej, że oprócz imponującego zaplecza technicznego ci panowie mają także smykałkę do nieśmiertelnych przebojów, w latach 90. (i w końcówce 80.) wyprodukowali ich tonę. Na żywo, jak się pewnie domyślacie, będzie to pokaz klasycznej rockowej energii w połączeniu z bezbłędnym feelingiem oraz umiejętnościami. Hardrockowy luz, glammetalowy powab, a na deser odrobina słodyczy popu – to właśnie Mr. Big. Nie omińcie tego.
|