Zapraszamy na wywiad z Royem Einarem Drengiem, Norwegiem, który pokochał Polskę.

Roy Einar Dreng, artysta, gitarzysta, wokalista, kompozytor i poeta. Norweski skald, który potrafi swoim szorstkim głosem i cudownymi dźwiękami gitary, przenieść słuchacza w głąb norweskich fiordów, do krainy gdzie natura otacza człowieka zewsząd, gdzie żyją skrzaty i trolle. Jego muzyka to prawdziwa opowieść o ludzkiej naturze, zanurzona w lirycznej głębi i filozofii.

 

Wersja PL do Poczytania :

Paweł Galant : Dzisiaj naszym Gościem jest Roy Einar Dreng. Artysta gitarzysta, wokalista
Roy Einar Dreng : Hello.
Paweł Galant :  Bardzo miło Ciebie poznać, i miło, że tu jesteś.
Przedstawiłem Ciebie jako gitarzystę, wokalistę, kompozytora i poetę.
Czy to dobra kolejność?
Roy Einar Dreng : Tak mi się wydaje. Jestem poetę i autorem piosenek. Nie jestem dobrym gitarzystą.
Paweł Galant : Ale grasz dobrze bardzo.
Roy Einar Dreng : Tak, staram się jak mogę.
Paweł Galant : Tak, grasz świetnie. Widziałem Ciebie wczoraj, grałeś bardzo dobrze. Grasz nie tylko na gitarze, też na harmonijce
Tak
Czy tylko na dwóch instrumentach grasz?
Roy Einar Dreng :  Tak, musze to przyznać. Nigdy nie chciałeś grać na innych instrumentach?
Chciałem grać na mandolinie i pianinie. Ale mam trudności z nauką. Może jak będę miał 80 lat to też na pianinie będę grał.
Paweł Galant : Chciałbym Ciebie zapytać najpierw o Twoją historię i karierę
Słyszałem z pewnych źródeł, że masz długie rodzinne tradycje muzyczne. Ponieważ cała Twoja rodzina była muzykami albo miała jakieś muzyczne koneksje.
Roy Einar Dreng :   Nie, tylko jakieś koneksje. Musze przyznać, rodzina śpiewała w chórze i tym podobne. Moja babka grała na skrzypcach i gitarze. Na mandolinie również grał mój dziadek. Dziadek tylkp troszkę. Ale moja babcia była też artystką i malarką. Chociaż przeważnie to ukrywała. Miała wielki talent, muszę przyznać. Naprawdę. I świetnie opowiadała historie. I moja mama była świetną malarką ale nigdy nie malowała.
Paweł Galant : Czemu przyjechałeś do Polski, jesteś z Norwegii? Co norweski muzyk robi w Polsce?
Roy Einar Dreng :  To dobre pytanie. Tak naprawdę nie wiem. Byłem tu na wakacjach albo z innego powodu. Dokładnie nie pamiętam. Byliśmy w muzycznym pubie i wtedy mój przyjaciel właściciel pubu, powiedział że tu jest gitara i poprosił mnie żebym na niej zagrał. Powiedziałem, że nie zagram go wypiłem za dużo piwa. Ale w końcu wziąłem gitarę i zagrałem parę piosenek. Potem otrzymałem od niego maila w którym poprosił mnie żebym wrócił i wróciłem. Był tam też artysta malarz, który usłyszał o koncercie. Zaprosili mnie, żebym przejechał i otworzył jakiś wernisaż malarski. Więc po prostu to zrobiłem, bo kto dostaje takie zaproszenie z innego kraju do otwarcia galerii sztuki lub czegoś w tym rodzaju? A potem dostałem kolejny telefon w sprawie innej pracy, wtedy moja menadżerka Ewa dołączyła do mnie. Tak, piłka zaczyna się toczyć.
Paweł Galant : Czy pamiętasz jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Roy Einar Dreng :  Czy pytasz o start mojej kariery muzycznej?
Paweł Galant : Tak, jak rozpoczęła kariera muzyczna.

Roy Einar Dreng :  Kiedy się zacznie, nie jest to hobby. Późno, muszę przyznać. Może miałem 30 lat albo coś około tego. Wtedy naprawdę w końcu przekonałem się o tym, wcześniej byłem piłkarzem. Słabym piłkarzem. Ale zajęło to dużo czasu. Na gitarze grałem oczywiście wcześniej, odkąd miałem jakieś 15 lat i grałem oczywiście Dylana, tylko Dylana.
Paweł Galant : O Dylanie porozmawiamy później.

Roy Einar Dreng :  Potem rzuciłem futbol i on coś zrobił. Czegoś mi w życiu brakowało. Postanowiłem więc zostać muzykiem i zacząłem częściej grać na otwarte koncerty.

Paweł Galant : W jakim dużym klubie grałeś?

Roy Einar Dreng :  Nie, to były lokalne kluby. Graliśmy także na wielkich festiwalach.
Paweł Galant : Powiedziałeś o Bobie Dylanie, bo to twój idol.

Roy Einar Dreng :  Tak
Paweł Galant : A kiedy zdecydowałeś się zostać muzykiem, faktycznie Dylan miał na ciebie duży wpływ?
Roy Einar Dreng :   Bardzo.
Paweł Galant :  Czy pamiętasz, jakie piosenki usłyszałeś jako pierwszą?
Roy Einar Dreng :  Tak, to chyba były piosenki z albumu „Desire” z 1975 roku”. Dawno temu.
To był punkt zwrotny. To było dla mnie niesamowite. I miałem szczęście, że odkryłem Dylana w latach 1975-77. Chciałbym móc wrócić do tego czasu i posłuchać jego pierwszych piosenek i rozpocząć swoją karierę od początku. To było by bardzo interesujące przeżyć  to jeszcze raz. Patrzą jak Dylan z piosenkarza folkowego, rozwinął się w artystę i ja podążam za nim do dziś, bo nadal jest świetny. Ostatni jego album, szorstki i odjazdowy, wyjątkowo dobry. On jest coraz lepszy. Tak myślę.

Paweł Galant :   Oczywiście, to zdobywca Nagrody Nobla. Dość późno zacząłeś myśleć o swojej karierze muzycznej?

Roy Einar Dreng :   Tak
Paweł Galant :  Aktualnie grasz sam czy z przyjaciółmi? Nagrałeś dwa oficjalne albumy
Roy Einar Dreng :   Tak, myślę, że bardzo późno, ale to ze względów ekonomicznych tylko dwa albumy. Mam gdzieś jeszcze kilka tekstów piosenek związanymi z COVID, ale nie chciałem nagrywać kolejnego albumu, dopóki nie napiszę muzyki. Zajmuje mi to sporo czasu.

-Bardzo lubię Boba Dylana. Kiedy poznajesz artystę takiego jak Bob Dylan, zawsze starasz się nim się inspirować i ostatecznie próbujesz pisać jak Bob Dylan, a to jest niemożliwe. Musiałem więc pójść w innym kierunku. Musiałem zrobić swoje piosenki. Musiałam znaleźć swój własny styl pisania. Oczywiście jestem pod wpływem Boba Dylana. Staram się uczyć, zamiast kopiować. Muszę się nauczyć, jak zapisywać wersety i jak formułować słowa. Można się od niego wiele nauczyć. Daję sobie radę, to jest najważniejsze. Pamiętam, że byłem we Włoszech czy gdzieś na południu, i wtedy mnie uderzyło. Mógłbym napisać jedną piosenkę i mógłbym, ach, w ten sposób mógłbym to zrobić.  Wcześniej wyrzuciłem setki piosenek. To wszystko było bzdurą. Ale nagle mogłem stwierdzić, och, to jest ta droga.
Paweł Galant :  Która to była piosenka.
Roy Einar Dreng :  Jak to nazywacie? Myślę, że Island of silence. Dawno temu. Nie śpiewam jej w programach, bo właściwie nie wiem dlaczego.
Paweł Galant :  Twoje teksty piosenek są o różnych rzeczach. W Twoich piosenkach jest mnóstwo historii. Śpiewasz w dwóch językach,
Roy Einar Dreng :  Tak,  i jest ogromna różnica pomiędzy tekstami angielskimi i norweskimi.
Myślę, że angielskie teksty bardziej przypominają filmy. O wiele łatwiej jest mi pisać teksty angielskojęzyczne, bo postrzegam je jako czarno-białe filmy. Dzięki temu będę mógł więcej spisać to, co widzę i oczywiście później nad tym popracować. Ale kiedy piszę po norwesku, widzę rzeczy w inny sposób. Dużo trudniej jest pracować z językiem norweskim. Właściwie na początku było bardzo trudno. Potrzebowałem pomocy, żeby to poskładać w całość. Niby co robię źle? Co powinienem zrobić? Miałem kilku dobrych nauczycieli, jeśli chodzi o moje pierwsze piosenki. Dzięki temu mogłem zobaczyć, czego nie powinienem robić, a co powinienem zrobić. To sprawiło, że zacząłem myśleć w inny sposób i mogłem układać piosenki w inny sposób. Ale także tematy są różne, są nieco inne.
Paweł Galant :  O czym śpiewasz?
Roy Einar Dreng :   Myślę, że wiele piosenek to folklor. Jak z rzeczy, ze świata, którego nie widać.
Paweł Galant :  Trolle?
Roy Einar Dreng :   Mam trochę trolli, trochę jak to nazywasz? Malutcy ludzie. Różnego rodzaju rzeczy. Myślę, że jest wiele rzeczy, o których musisz wiedzieć, które poczujesz w środku. I czuję, zwłaszcza gdy łowię ryby w środku nocy, że mam tak intensywne uczucia i mogę spisać te uczucia i rzeczy, których doświadczam. To tylko moje uczucia. Zapisuję z wnikliwością i odrobiną humoru. I mam więcej humoru w moich norweskich piosenkach niż w angielskich. Polakom dość trudno jest zrozumieć Norwega.

Paweł Galant :   Norweski to bardzo trudny język. Wielu Polaków zna angielski i łatwiej jest zrozumieć, co śpiewasz po angielsku. Piosenki po norwesku są bardzo przyjemne dla ucha. Tak jak wczoraj, byliśmy na twoim koncercie i kiedy śpiewałeś po norwesku, było super. Bardzo miło jest posłuchać norweskiego folku.
Roy Einar Dreng : Tak, ludzie są do tego bardzo pozytywnie nastawieni.
Paweł Galant :    OK, mam jedno pytanie od Twojego fana.
Roy Einar Dreng :  Mój kolega wysłuchał Ciebie poprosił mnie o zadanie tego pytania.
Paweł Galant :    Czy wierzysz w trolle i te norweskie opowieści-sagi?
Roy Einar Dreng :  Tak, w pewnym sensie. Chodzi o życzliwość. Wybierając się do Norwegii, wszędzie można spotkać trolle. Myślę, że one tam są. Kto może powiedzieć, że ich tam nie ma? Kto ma prawo twierdzić, że Boga nie ma? Kto ma prawo mówić, że nie możesz wierzyć w to, w co chcesz wierzyć?
Paweł Galant : Racja. Nagrałeś dwa albumy i co robisz teraz. Czy masz plany na kolejny nowy album?
Roy Einar Dreng :  Teraz jesteśmy w studiu i nagrywamy płytę z norweskimi tekstami. W tematyce norweskiej, o której rozmawialiśmy. Jest dużo miłości, wiary i troski.
Paweł Galant :  Nagrywasz tutaj, w Polsce czy w Norwegii?
Roy Einar Dreng :  Nie, w Norwegii. W Sandefjord. Nagrywałem też w Gdańsku, nagrywając tylko z moją gitarą. Nazywam to szkicami. Więc po prostu siadam i gram przez godzin. Moje różne piosenki i myślę, że chciałem zebrać wszystkie moje piosenki w coś, co będę mógł zapisać. Być może umieściliby go na Spotify, nie wiem, czy coś takiego. W sposób cyfrowy, żebym mógł coś mieć.
Paweł Galant :  Myślisz o zmianie kierunku z Boba Dylana na norweski folk, albo będziesz nad tym wszystkim pracować.
Roy Einar Dreng :  Ciekawe. Myślę, że wystarczy mi miejsca na wszystko. Ale w tej chwili jestem bardzo zainteresowany sprawami norweskimi. Bardzo. I kiedy gram dla Polaków z norweskie utwory, żeby były zrozumiałe. Zawsze gawędzę pomiędzy piosenkami, może 20, 30 sekund o następnej piosence. My śpiewamy to po norwesku, a wyjaśniam to po angielsku,. Więc to trochę płynne, jak opowiadanie historii. Pracujemy nad tym i myślę, że to coś dobrego.
Paweł Galant :  OK, pytam o to, bo w Polsce mamy wielu fanów Boba Dylana. Czy myślałeś kiedyś o tym, żeby zagrać ze swoim zespołem, Bob Bandem, jako zespół grający covery? Ponieważ mamy wiele festiwali dla zespołów wykonujących covery i są one dość popularne. Przychodzi dużo ludzi. I myślisz o powrocie do korzeni?
Roy Einar Dreng :  Tak, jeśli zostanę zaproszony do zagrania Boba Dylana, ​​zrobię to. Oczywiście słyszałem, że Bob Dylan nie był zbyt popularny, ale trudno mi w to uwierzyć. Więc kiedy mówisz, że to popularne, wierzę ci. I naprawdę chcę to zrobić. Oczywiście, że naprawdę chcę zagrać Dylana. Kiedyś byłem szafą grającą Boba Dylana.
Paweł Galant :  Widziałem to wczoraj, kiedy zaśpiewałeś „Knocking on Heavens door”, a publiczność zaczęła podśpiewywać z Tobą. Wiesz, myślę, że to dobry kierunek, aby to zrobić.
Roy Einar Dreng :  Zawsze mogę wstawić Dylana.
Paweł Galant :  Piosenkę, bo wiesz, dla Ciebie nie jest to problemem zagrać coś z Dylana.
Roy Einar Dreng :   Głupia mała głowa. To około setki piosenek, które po prostu krążą. Trudna decyzja, jaką piosenkę chcesz. Ale zawsze Boba Dylana grać mogę. Oczywiście, że go kocham.
Paweł Galant :  Mam też dwa pytania od znajomych i co jest dla Ciebie siłą napędową w Twojej pracy? Co sprawia, że ​​to robisz? Ponieważ to kochasz?
Roy Einar Dreng :   Kocham to. To jest oczywiste. I to jest mój sposób na życie, tak myślę. Chciałbym coś ludziom powiedzieć, ale nie jestem dobry w dyskusjach i tym podobnych. Potrzebuję więcej czasu, żeby coś powiedzieć, więc nie jestem dobry w dyskusjach. Po prostu trzymam się z daleka od tego typu rzeczy. Zamiast tego piszę piosenki, to, co przychodzi mi do głowy.
Paweł Galant :  I ostatnie pytanie, jak na Ciebie wpływa kontakt z publicznością?
Roy Einar Dreng :    Ponieważ to bardzo ważne. Tak. A ja jestem bardzo rozsądny, więc to czuję. I dlatego bardzo lubię grać w Polsce, bo Polacy są genialni, zainteresowani. Są mądrzy, intelektualni, potrafią słuchać. Wiedzą, jak się zachować.
Paweł Galant :   Dziękuję. To bardzo miła opinia o Polakach.
Czy macie plany na kolejną trasę po Polsce?
Roy Einar Dreng : Tak, myślę, że wrócimy niedługo. Przywiozę wsparcie. Ronnie Fiddler, gracz na mandolinie. To bardzo zabawne, kiedy jesteśmy na scenie, kiedy on gra solówki, ja mogę trochę pospacerować, grając na gitarze i uśmiechać się, bo kiedy jestem sam, muszę cały czas stać przed mikrofonem. To inne ustawienie, ale też mi się podoba. Ale może mógłbym się trochę lżej z dodatkowym gitarzystą, basistą czy kimkolwiek innym.
Paweł Galant :    I jeszcze jedno pytanie odnośnie Twoich polskich koneksji. Jedna z ostatnich wczorajszych piosenek, były to pieśni ku pamięci Ryszard Jachniewicza. To bardzo piękna piosenka o nim. Czy mógłbyś nam powiedzieć, gdzie go spotkałeś? I to był twój przyjaciel?
Roy Einar Dreng :  Tak, spotkałem go po raz pierwszy, wydaje mi się, że to było w restauracji. Mieliśmy razem trochę Dylanowego doświadczenia. Ja grałem Dylana, a on pisał. Nie, jakby coś dyktował.
Właściwie przetłumaczył, czym jestem. Myślę, że zaśpiewałem jeszcze jedną piosenkę, a on to mówił. Mówił po polsku. Więc przetłumaczył moje słowa lub słowa Dylana na polski na swój własny sposób. W związku z tym mieliśmy kilka piosenek, które zrobiliśmy w ten sposób. I od razu poczuliśmy tę wyjątkową więź. A potem zrobiliśmy coś z tego samego etapu, ale o różnych rzeczach. A był tak bogatym człowiekiem i czułem, że w jego krwi była sztuka. W ten sposób mieliśmy dziwne, bardzo miłe połączenie. A kiedy zmarł, napisałem tę piosenkę jako pamiątkę.
Paweł Galant :  Tworzyliście na tą okazję także wideoklip? Jest o tym film na YouTube.
Roy Einar Dreng :   Nagraliśmy to w jego teatrze. Zrobiliśmy to raz z wdową Gabriellą. Pisała coś, co do siebie pasowało. Wybrałem kilka piosenek i połączyliśmy je w jeden występ. Jeśli chcesz uzyskać informacje na ten temat, na naszej stronie www.
Paweł Galant :  Muzyka to nie tylko to, czym się zajmujesz na co dzień. Stworzyłeś całkiem niezłą książkę z kilkoma piosenkami z tekstami twoich piosenek z opracowaniem.
Roy Einar Dreng :    Powinienem mieć tu książkę. Nie wiem dlaczego nie mam tej książki.
Zaprosiłem polską artystkę Beatę Annę Bitkowską, moją drogą przyjaciółkę, i rzuciłem jej wyzwanie. Więc mam te teksty. Chcę im dać i wypuścić.
Paweł Galant :  Tylko teksty?
Roy Einar Dreng :    Tak. Są stworzone do muzyki, ale myślę, że dobrze jest mieć to w książce.
Tak. Zapytałem: Czy możesz zrobić kilka szkiców? I powiedziała „tak”. A ja siedziałem z gitarą, a ona rysowała. I nie pytałem, co o tym myśli. Czerpała z mojej gitary i moich piosenek. A ja powiedziałem: zróbmy książkę. Świetnie sobie poradziliśmy.
Paweł Galant :  Zatem nie jesteś muzykiem tylko na papierze.

Paweł Galant :  Dziękuję bardzo za wywiad. Bardzo miło cię tu gościć. I mam nadzieję, że spotkamy się niebawem.
Roy Einar Dreng :  Oczywiście, tak. Dziękuje za gościnę.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!