12 kwietnia 2024: RED SCALP + SONIC WASTELAND -> Warszawa, Chmury

Są koncerty duże i mniejsze, są wielkie hale i małe kluby, jest promocja i poczta pantoflowa – rock potrzebuje zarówno wielkich wydarzeń, jak i wielkich okoliczności. Dlatego pewien piątkowy wieczór był ideałem rockowym, gdy na Torwarze pojawiła się amerykańska gwiazda, Dave Matthews z Zespołem, a na praskich Chmurach osiadła reprezentacja polskiego gitarowego grania, zespoły Sonic Wasteland i Red Scalp. Torwar stał się centrum emocji koncertowych, więc pozwólcie, że zabiorę Was do “tych mniejszych” i opowiem, jak stoneruje się w Polsce…

Otwierający wieczór projekt SONIC WASTELAND okazał się supergrupą polskiego rocka: połączone siły Soulburners, Elvis Deluxe, The Black Tapes i Czarzły, zabierające w niepokojącą podróż po dźwiękowym wysypisku. Niepokojącą, bo pomimo stonerowogarażowych tradycji zespołów składowych, Sonic Wasteland przedstawia nastrojowy repertuar rockowy mocno oparty na zimnej fali i gotyku. Nie ma co siłowo analizować umiejętności instrumentalistów obecnych na scenie od dwóch, trzech dekad – dość powiedzieć, że tylko muzycy z takim doświadczeniem mogą wiarygodnie wykonywać taką muzyką – i robią to dobrze! W obliczu zmienności i krótkiej żywotności takich projektów, trzymam kciuki za konsekwencję i rozwój Sonic Wasteland!

Set otwierający wieczór rozpoczął się punktualnie, zagrał esencjonalne 30-40 minut i pozwolił punktualnie wejść RED SCALP.
Tak jak Sonic Wasteland tworzą zasłużeni załoganci, także stonerowi, tak Red Scalp udanie ubija ścieżkę, którą wyznaczały Elvis Deluxe czy Soulburners – także jako organizatorzy wyczekiwanego co roku festiwalu Red Smoke, zbierającego w Pleszewie solidną dawkę zadymionych brzmień. Ale Czerwony Skalp, to przede wszystkim bardzo sprawny zespół muzyczny, i to pokazał w Chmurach. Kojarząc przemyślany image zespołu i setting w tematach indiańskich i naoglądając się serialu “Yellowstone“, spodziewałem się muzycznych pejzaży uzupełniających sceny spędu krów i mustangów, do tego wspominając Red Scalp z czasów gdy występowali w pióropuszach, z porożem bizona na mikrofonie.
Było trochę inaczej…

Red Scalp to czołówka polskiej sceny stoner/doom, która wcale taka mała czy słaba nie jest – duży wkład w ten sukces miał pomysł na bądź co bądź oryginalną tematykę Rdzennych Ludów Ameryki Północnej. Natomiast aktualne oblicze Red Scalp, to “tylko i aż” solidny, odjazdowy stoner rock wedle przepisu kucharzy ze Skandynawii, takich jak Truckfighters, Lowrider czy Dozer – “tylko”, bo gdzieś mi zabrakło muzycznej przestrzeni prerii i swoistej tożsamości kojarzonej z zespołem, “aż”, bo to wciąż najwyższej jakości stoner, grany z pomysłem: standardowe instrumentarium uzupełniają efekty dźwiękowe godne starych filmów science fiction, pasaże na instrumentach klawiszowych, dodatkowe bębny czy przeszywające brzmienia… saksofonu! Oczywiście, jak przystało na obraną estetykę muzyczną, tak i tutaj riffy, melodie czy aranżacje ustępują nastrojowi transu i swoistej rytualności brzmień.

Red Scalp grają “swój” stoner rok, ze swoim pomysłem, opartym na dobrych wzorcach i ciekawych pomysłach, a kolejny koncert potwierdza (po)wagę tej nazwy na polskiej scenie!

 

‘Qstosz’ Dawid Odija

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright © 2022 | Strefa Music Art | Realizacja: Studio Graficzne 702

error: Zabezpieczone!!